Zosia Ślotała zaręczyła się z Kamilem Haidarem dopiero po 5,5 latach związku. Stylistka doczekała się tego momentu w sierpniu 2019 roku. Ślub cywilny wzięli we wrześniu ubiegłego roku. Udało im się dochować tajemnicę do samego końca.

Ślub Zosi Ślotały

Zosia Ślotała opowiedziała o swoich zaręczynach: „W ogóle mnie to nie zdziwiło, eleganckie towarzystwo to i elegancka kolacja”

Zosia Ślotała dopiero teraz ze szczegółami opowiedziała o kulisach ślubu w programie Izabeli Janachowskiej. Charakter ceremonii był dość oryginalny, a wszystko to dla Kamila Hidara:

Dla mnie najważniejsze było, żeby Kamil czuł się komfortowo. On nie jest wylewny… Wiedziałam, że nie może to być słodko pierdzące, to musi być trochę „rockandrollowe”. Postawiłam na kwiaty, które były różowo-czerwono-fioletowe, czarne obrusy… – tłumaczy Zosia.

Ślub odbył się w środku tygodnia – w środę. Stylistka zdradza, że chciała, aby nikt się nie dowiedział, a po drugie akurat taki termin był wolny:

Marzyłam o ślubie w Zakopanem i taki był plan. Pandemia z jednej strony nam pokrzyżowałam plany, a z drugiej strony wyszło perfekcyjnie. Poszliśmy do urzędu i Pani powiedziała, że cztery miesiące czekania. Potem do nas zadzwoniła i powiedziała, że jest termin za siedem dni. Od września wiedziałam, że chce mieć ślub, więc już wtedy zbierałam inspiracje, wpisywałam do mojego segregatora od Ciebie (red. Izabeli Janachowskiej)  – mówi Zosia.

Zosia Ślotała z córką ubrały choinkę. „Rozpoczęłam mój ulubiony czas w roku”

Na przyjęciu było zaledwie 20 osób, czyli rodzina i najbliżsi przyjaciele. Odbyło się w Łazienkach Królewskich nie bez powodu:

Zależało mi, żeby to było miejsce, które samo zagra, muszę tylko dołożyć dekoracje. Jestem perfekcjonistką i jeśli by mi podłoga przeszkadzała, to by mnie męczyło. Jestem z Warszawy i chodziłam tam jako mała dziewczynka. Galeria rzeźb, stara oranżeria kilka lat temu przeszła renowacje i jest przepięknym miejscem – tłumaczy.

Natomiast takie miejsce ma wiele ograniczeń, które musiała zaakceptować, między innymi nie można palić świec, więc musiała zamienić na elektroniczne, wodę w wazonach na gąbki i nie tylko:

Udało mi si wynegocjować czerwone wino, ale jak upadnie na posadzkę, to odkupujesz posadzkę i nie można było tańczyć, a że my się tak dobrze bawiliśmy, to później impreza przeniosła się zupełnie gdzie indziej – zdradza.

Zosia Ślotała pokazała MAGICZNY pokój syna Leonarda. Nie zabrakło leczniczych kamieni

Okazuje się, że nie było też pierwszego tańca, ponieważ nie było to komfortowe dla Kamila Haidara.

Już i tak się nagiął z tym ślubem, że odpuściłam mu, bo on nie jest tradycjonalistą. Dla niego formuła, że jest mało osób, było spełnieniem marzeń – śmieje się Zosia.

Poprawiny w piątek zrobili w ich ulubionym miejscu, czyli Zakopanem. Wspomina, że było folkowo, w stu procentach po góralsku i ostatni raz ubrała białą spódnicę, która jest zachowana tylko dla panny.