Aaron Taylor-Johnson zaprzecza informacjom. Wcale nie chce być Jamesem Bondem
Internet i tak mu nie wierzy

Aaron Taylor-Johnson (33 l.) zaprzeczył informacjom, które pojawiły się wczoraj w sieci, że to on będzie następnym Jamesem Bondem. Brytyjski aktor w rozmowie z brytyjskim magazynem Rolling Stone opowiedział o swoich ambicjach zawodowych i tym, że nie aspiruje do roli kolejnego agenta 007.
Aaron Taylor-Johnson powiedział, że nie będzie częścią „popkultury” w wielkiej tej maszynie filmowej. Zapytany bezpośrednio o doniesienia, że prowadzi rozmowy w sprawie roli Bonda, aktor nieśmiało odpowiada, że „tak naprawdę może mówić tylko o tym”.
Nie czuję, że muszę mieć przed sobą już narysowaną przyszłość. Czuję, że niezależnie od tego, co mnie czeka, mogę, kur**, robić to lepiej. Na własnych warunkach.
Aaron Taylor-Johnson nie będzie agentem oo7?
Oprócz ról filmowych, w tym nowego filmu z Ryanem Goslingiem „The Fall Guy” i niecierpliwie oczekiwanej nowej wersji „Nosferatu: w reżyserii Roberta Eggersa, Aaron najszczęśliwszy jest w domu z żoną Sam (57 l.) i ich dwiema córkami Wyldą Rae (13 l.) i Romy Hero (11 l.).
Casting Henry’ego Cavilla na James Bonda poszedł „niesamowicie”
Mimo jego oficjalnych zaprzeczeń internet nie wierzy w jego zapewnienia. W sieci pojawiły się komentarze, że to pewnie „tylko taka gra”. W ostatni poniedziałek angielski dziennik „The Sun” poinformował, że brytyjskiemu aktorowi, „formalnie zaoferowano możliwość zagrania Jamesa Bonda”, co kładzie kres wielomiesięcznym spekulacjom na temat następcy Daniela Craiga.
Jednak zaledwie 24 godziny później BBC położyło kres spekulacjom, a informator z produkcji słynnego filmu ujawnił, że „w plotkach nie ma prawdy”.
Zajrzyj do galerii zdjęć poniżej: