We wrześniu rozstrzygną się losy Andrzeja Gołoty, emerytowanego boksera, który od 21 lat legalnie mieszka w Chicago – czytamy na onet.pl.

Pobyt w Stanach boksera do tej pory legalizował fakt, że jego żona, prawniczka Marola Gołota ma amerykańskie obywatelstwo.

Jednak od pewnego czasu sytuacja Gołoty jest niepewna. Bokser rozpoczął starania o uzyskanie amerykańskiego obywatelstwa. Urzędnicy zaczęli więc bacznie przyglądać się historii boksera i odświeżać jego kartoteki sprzed lat. Jako że Gołota ma na swoim koncie kilka „wyskoków”, pojawiła się groźba, że zostanie on deportowany z USA.

Póki co Gołota starał się o anulowanie dwóch wyroków sądów stanowych. Jeden udało mu się „skasować”. Polak odwołał przyznanie się do winy za przejechanie przed laty znaku „stop” i wylegitymowanie się nieważną, pamiątkową odznaką policyjną. Gołota argumentował, iż nie został poinformowany, że takie postępowanie może mieć wpływ na procedury imigracyjne.

Przed byłym bokserem jeszcze druga sprawa. W 2006 roku sportowiec został uznany winnym po tym, jak w jego domu znaleziono kilkanaście sztuk broni.

Jeśli sąd nie wznowi postępowania lub jeśli nie anuluje wyroku z tamtego czasu, Gołota może mieć poważne problemy, włącznie z nakazem opuszczenia Stanów Zjednoczonych.

Andrzejowi Gołocie grozi deportacja z USA