Barbara Kurdej-Szatan karierę zaczęła do programu „X-factor”, a rozpoznawalność dały jej reklamy „Play”. Szybko stała się osobowością telewizyjną. Obecnie na Instagramie obserwuje ją ponad 1,2 miliona osób.

Wywiad Barbary Kurdej-Szatan na blogu „Baby by Ann”

„Aktorka jednej reklamy”? Basia Kurdej–Szatan odpowiada na komentarze internautów

Ostatni rok dla Basi był bardzo intensywny i burzliwy. Prowadziła wszelkie możliwe koncerty i programy, straciła pracę w TVP, wzięła udział w „Tańcu z gwiazdami” i została mocno skrytykowana za kampanię „Haden shoulders„.

Teraz udzieliła szczerego wywiadu na blogu Anny Lewandowskiej. Wyznała, że zamieszkała z mężem dopiero po urodzeniu córki, co spowodowało problemy:

 Na początku, po narodzinach Hani, wszystko było super. Ale jak miała jakiś roczek, zaczęły się schody. Musieliśmy się odnaleźć, i przede wszystkim poznać siebie, w sytuacji rodziny, w sytuacji, gdzie nagle mieszkamy razem, bo przecież dotychczas żyliśmy osobno.

Okazuje się, że ciąża nie przebiegała tradycyjnie, jak u większości kobiet:

Generalnie historia mojej ciąży i porodu jest trochę wariacka (…) Jak byłam w ciąży, nie mieliśmy jeszcze wspólnego lokum, mieszkaliśmy w dwóch miastach i zastanawialiśmy się, gdzie rodzić, gdzie osiądziemy. Przez pierwsze 6 miesięcy ciąży co miesiąc byłam u innego lekarza: raz w Gdyni, bo akurat byliśmy u mojej siostry, raz w Opolu, dwa razy w Warszawie, raz w Katowicach. (…) Wszystko było na wariata, kompletnie szalone. Ale nie martwiliśmy się tym, żyliśmy z dnia na dzień, wszystko dało się poukładać i to było fajne. Zazwyczaj jest tak, że jak kobieta jest w ciąży, to, żeby mieć spokój, musi mieć wszystko z góry zaplanowane. U nas było odwrotnie i to nie było wcale złe. Zdecydowaliśmy się na dziecko, mieszkając w dwóch różnych miastach, ale to wynikało z tego, że czuliśmy, że jesteśmy dla siebie, że się bardzo kochamy i nie ma się co zastanawiać.

Prezenterka wyznała, że już od 1,5 roku stara się o dziecko z Rafałem Szatanem.

Może ta moja borelioza źle na to wpływa? Trudno powiedzieć. Hania również marzy o rodzeństwie. Jak miała 6 lat, to miała taki rok, że praktycznie codziennie pytała, kiedy będzie miała brata albo siostrę. Ona jest bardzo opiekuńcza, empatyczna i czuła i uwielbia młodsze dzieci, bardzo ładnie się z nimi bawi. Ewidentnie chce rodzeństwa. I my też tego chcemy. Oboje wiemy, że to piękne i ważne mieć rodzeństwo i na pewno chcemy jej je dać…Mam nadzieję, że się uda.