Filip Chajzer wspomina pogrzeb 9-letniego syna: „Opowiem to drastycznie, żeby wszyscy zrozumieli”
Filip Chajzer siedem lat temu stracił syna. Jak sam przyznał w jednym z wywiadów, trauma odcisnęła piętno w jego życiu i nigdy nie udało mu się pogodzić ze śmiercią 9-letniego Maksa, który 16 lipca 2015 roku zginął w wypadku, jadąc samochodem ze swoim dziadkiem, a teściem dziennikarza. Kilka dni później dziennikarz opublikował post w social mediach, w których napisał:
Straciłem moje dziecko. Syna, którego kochałem nad wszystko na świecie. Moje życie właśnie straciło sens. Ten wpis jest ponad moją siłę jak zresztą wszystko od zeszłego tygodnia. Mam nadzieję, że jeszcze uda mi się go kiedyś znaleźć. Teraz nie wiem tylko jeszcze jak. Jestem w bardzo złym stanie. Jest ze mną rodzina i przyjaciele. Z góry bardzo dziękuję za wsparcie, modlitwę, zwykłą dobrą myśl.
Krótko po śmierci syna, Filip Chajzer padł ofiarą ogromnej fali hejtu i plugawych wpisów, które niemal zniszczyły mu życie.
Filip Chajzer o żałobie po synu, który zginął w wypadku
Filip Chajzer wspomina tragiczną śmierć syna i pogrzeb. Padł ofiarą hejtu i prześladowań
Teraz dziennikarz pojawił się w podcaście „WojewódzkiKędzierski”, gdzie między innymi poruszono bolesny temat śmierci Maksa i jego pogrzebu. Chajzer wrócił wspomnieniami do obrzydliwych ataków i ziejących nienawiścią wpisów, które pojawiały się w media. Przyznał, że w tamtym okresie obawiał się o życie swoich bliskich, a pogrzeb musiał zorganizować tak, by uciec przed fotoreporterami i dziennikarzami:
Opowiem to drastycznie, żeby wszyscy zrozumieli. Jedziesz na pogrzeb własnego dziecka, musisz wynająć agencję ochrony, która myli trop za fotoreporterami, którzy jadą za tobą w twoim najgorszym dniu życia, żeby cię z*****ć jeszcze bardziej, niż już jesteś z******y – to jest chyba najlepszy przykład tego, co plotkarskie s****y potrafią z tobą zrobić, tam nie ma granic, niestety.
Następnie nawiązał do medialnej nagonki, która na niego spadła. Nie mógł zrozumieć, dlaczego padł ofiarą tak dużego hejtu:
Obudziłem się pewnego ranka i nagle dostaje w swoich social mediach w komentarzu coś, czego bardzo nie chciałem zobaczyć, czyli zdjęcie wypadku mojego syna, który zginął. Robiłem wszystko przez cały ten czas, żeby od tego uciec, a ci ludzie, żeby mnie ukarać po zobaczeniu tego filmu, w którym typ oskarża mnie o rzeczy (myli mnie z jakimś Dubielem, z jakimś internautą, to się kupy nie trzymało…)… I oni mnie karzą. Mnie wtedy zmiotło z planszy. To są rzeczy, na które nie zasługujesz. Nie zrobiłeś nic tak potwornego, żeby cię tak ukarano.
Na koniec przyznał, że nigdy do końca nie udało mu się przepracować żałoby po synu. Wyznał też, że bardzo długo mierzył się z myślami samobójczymi:
To jest coś takiego, jak w telefonie masz aplikację w tle. Czy korzystasz z tych aplikacji, czy nie, one cały czas mielą, są, zjadają baterie i to jest taka aplikacja w tle, która codziennie zżera ci baterie – obojętnie, czy jesz śniadanie, obchodzisz urodziny, jesteś na imprezie, czy kładziesz się spać, czy jesteś po prysznicu.
Filip Chajzer z synem cudem uniknęli tragedii! Byli w Legolandzie, gdy doszło do katastrofy
![]()
Kto naprawde nie przezyl smierci najukochanszej osoby ten nie zrozumie.To siedzi w czlowieku do konca zycia.
Nice post. I learn something totally new and challenging on websites
Hi there to all, for the reason that I am genuinely keen of reading this website’s post to be updated on a regular basis. It carries pleasant stuff.
very informative articles or reviews at this time.
Pajac biorący lud,i na litość, teraz nagle kochający tatuś a prawda jest taka że zostawiłeś swoich synów,teraz szukasz pracy i nagle Ci się przypomniało.