Grzegorz Collins WŚCIEKŁY na sytuację syna Tomka Komendy: „Nie może być tak, że NIE MA zimowych butów”
Collins jest oburzony zaistniałą sytuacją.
Grzegorz Collins nie kryje złości i rozczarowania sytuacją, w jakiej znalazł się syn Tomka Komendy. W ostrych słowach skrytykował brak wsparcia, podkreślając, że chłopiec zmaga się z codziennymi trudnościami, a nawet brakuje mu pieniędzy na podstawowe potrzeby, takie jak jedzenie i buty.
Tragedia Tomka Komendy – od niesłusznego wyroku po walkę o spadek
Tomasz Komenda został w 2004 roku skazany na 25 lat więzienia za zbrodnię, której nie popełnił. Sprawa wzbudziła ogromne emocje w całym kraju. Po 18 latach niesłusznie spędzonych za kratami, w 2018 roku został uniewinniony. Trzy lata później sąd przyznał mu 12,8 miliona złotych zadośćuczynienia.
W tym czasie Tomek rozpoczął nowe życie – zakochał się, zaręczył z Anną Walter, a w 2020 roku na świat przyszedł ich syn Filip. Niestety, ich szczęście nie trwało długo. W lutym 2024 roku Komenda zmarł po ciężkiej walce z nowotworem. Obecnie w sądzie toczy się sprawa o spadek po nim.
Grzegorz Collins oburzony sytuacją syna Tomka Komendy
Grzegorz Collins, który razem z bratem Rafałem wspierał Tomasza Komendę i jego rodzinę w trudnych chwilach, nie kryje oburzenia obecną sytuacją dotyczącą syna Tomka, małego Filipa. Po śmierci Komendy w lutym 2024 roku, wsparcie finansowe, które Tomek zapewniał swojemu synkowi, przestało napływać. W rozmowie z „Faktem” Collins wyraził swoje niezadowolenie z powodu tego, co się teraz dzieje.
Nie może być tak, że syn Tomka nie ma zimowych butów, brakuje pieniędzy na jedzenie, na podstawowe potrzeby, a gdzieś na koncie leżą miliony złotych. Rafał wielokrotnie pomagał synowi Tomka, choć uważam, że to karygodne, że w ogóle dochodzi do takich sytuacji. Sądy są sądami, sprawy spadkowe i inne kwestie prawne będą się ciągnąć, ale co w międzyczasie? Czy naprawdę nie ma możliwości, aby zadbać o podstawowe potrzeby dziecka, zanim sprawa zostanie rozwiązana? Rozumiem, że pewne rzeczy zajmują czas, ale to już trwa bardzo długo – przyznał oburzony.
Jeżeli chodzi o spadek, wciąż nie został on rozdzielony, mimo że pieniądze mogłyby już teraz zabezpieczyć przyszłość Filipa i zaspokoić jego podstawowe potrzeby.