W czerwcu 2024 roku media rozpisywały się o tym, że Justin Timberlake został zatrzymany za jazdę pod wpływem alkoholu. Piosenkarz miał wypić u znajomych pod Nowym Jorkiem jednego drinka. Funkcjonariusze aresztowali go, gdy nie zatrzymał się przed znakiem stopu i wyjeżdżał poza swój pas.

Justin Timberlake stacza się? „Kolejny cios w ego, nowa płyta jest klapą, a w sieci go trollują”

Na jakim etapie jest sprawa 43-latka? Wiadomo, że artysta zawarł ugodę z biurem prokuratora hrabstwa Suffolk. W jej ramach Justin miał przyznać, że wsiadł za kierownicę w stanie ograniczonej zdolności, wynikającej ze spożycia alkoholu. W USA jest to „mniejsze” przewinienie, aniżeli jazda pod wpływem napojów wyskokowych. Oczywiście oznacza też w praktyce niższą karę.

Justin Timberlake skazany za jazdę pod wpływem. Wiadomo, jaka kara czeka artystę

W miniony piątek Justin Timberlake pojawił się w sądzie, by usłyszeć wyrok w swojej sprawie. Wokalista został uznany za zwinnego i w związku z tym musi zapłacić 500 dolarów grzywny, wystąpić w kampanii przestrzegającej przed jazdą po spożyciu alkoholu i odbyć 25 godzin pracy społecznej. Media na całym świecie piszą dziś jednak głównie o jego przemowie, podczas której nie tylko przyznał się do winy, lecz także wyraził skruchę.

Menedżer ujawnia przyczynę wypadku Sylwii Peretti!

Chciałbym powiedzieć wszystkim oglądającym oraz słuchającym. Nawet jeśli wypijesz jednego drinka, nie siadaj za kierownicą samochodu. Jest tak wiele alternatyw. Zadzwoń do znajomego, wybierz Ubera. Jest wiele aplikacji podróżniczych – zaczął, a następnie dodał – To był mój błąd, ale mam nadzieję, że osoby, które to teraz oglądają i słuchają, wyciągną z tego wnioski. Ja z pewnością tak zrobiłem. I tak jak powiedziałem, nawet jeden drink nie jest wystarczającym powodem, żeby usiąść za kierownicą samochodu.

Meghan Markle miewa „napady złości” i „doprowadza dorosłych mężczyzn do płaczu”