Do obsady programu „Królowe życia” dołączył Arek Zgorzelski, zwany „Megakotem”. To 51-letni deweloper ze Szczecina. Szybko jednak okazało się, że ciągnie się za nim mroczna przeszłość i już został usunięty z programu.

Mega Kot wyrzucony z „Królowych życia”. Aktywista Jan Śpiewak przypomina jego szemraną przeszłość

Mega Kot jest wściekły na Jana Śpiewaka

Jan Śpiewiak, warszawski aktywista na swoim Facebooku skrytykował stację TTV, że promuje kryminalistów. Przypomniał wszystkim, za co siedziała Dagmara Kaźmierska, a następnie opowiedział o Arku Zgorzelskim:

(…) Pojawił się jako persona medialna jako kolega Lorda Kruszwila znanego pato youtubera. Jest nazywany nawet jego „ojcem”. Jego inny współpracownik ma zarzuty za znęcanie się nad niepełnosprawnym. Czemu 51-latek bawi się z nastolatkami? Być może po to, żeby mieć łatwy do nich dostęp – zastanawia się Śpiewak.

Napisał też, że cztery jego dziewczyny zmarły, a przed śmiercią miały poważne problem z narkotykami. Policja sama podejrzewała go o zabójstwo jednej z nich.

Dziś portal Wirtualnemedia nieoficjalnie dowiedział się, że stacja TTV podjęła decyzję o usunięciu Arkadiusza Zgorzelskiego z obsady „Królowych życia„. Podobno do KRRiT wpłynęło sześć skarg dotyczących właśnie zatrudnienia „Mega Kota” w programie.

Arkadiusz Zgorzelski nieco się zdenerwował po publikacji Jana Śpiewaka i usunięciu go z programu „Królowe życia”. Na swoim InstaStory stanowczo odpiera zarzuty. Uważa, że wszystkie publikacje na jego temat są kłamstwem:

Jestem dzisiaj bardzo smutny, także nie za dobrze wyglądam. Chciałem Wam tylko powiedzieć kilka słów odnośnie artykułu, który został opublikowany w gazetach, jakichś tam portalach. No, to są jakieś straszne w ogóle fanaberie. Nigdy nie spodziewałem się, że ktoś może w ogóle takie rzeczy napisać, a, zwłaszcza że obrócić sytuację odwrotnie – tłumaczy. 

Królowe życia: gwiazda programu trafi do więzienia? Podobno zapłaciła milion złotych łapówki za swojego męża!

Mega Kot zapomniał już, jak mówił, że był podejrzany o zabójstwo swojej dziewczyny. Teraz wyznaje, że to w jego rodzinie „kogoś” zamordowano, a on był tylko świadkiem:

To właśnie mnie dotknęło i moją rodzinę, nam kogoś tam kiedyś zamordowano w rodzinie, nie chcę o tym za dużo mówić, i osoba, która to zrobiła, no siedzi wiadomo, że w więzieniu. Inaczej to ja bym siedział, tak? Ja byłem oczywiście przesłuchiwany w tej sprawie, no jako bliska rodzina i ogólnie miałem wtedy mocną traumę. Teraz mi się to wszystko przypomniało – żali się Arkadiusz.

Następnie udzielił wywiadu „Pomponikowi„, w którym grozi pozwem warszawskiemu aktywiście. Żąda od Jana Śpiewaka przeprosin:

Najpierw zamierzam oficjalnie wystąpić do pana Śpiewaka z żądaniem przeprosin i odszczekania tego, co na mój temat napisał. Podejrzewam, że zrobił to, by przypomnieć światu o swojej osobie i zwiększyć zasięgi na Instagramie. Dla fejmu – zwyczajnie. Jeśli nie doczekam się publicznych przeprosin, spotkamy się w sądzie. Nie jestem pieniaczem, ale – jak mawia pan prezydent Lech Wałęsa – nie chcę, ale muszę – mówi Zgorzelski.

Na co Jan Śpiewak odpowiada: „Oho. Będę miał proces z kolejnym patusem”. Podkreślił na swoim Instagramie, że procesy zawsze brał pod uwagę i może je przegrać, ponieważ mocno krytykuje wymiar sprawiedliwości:

Nawet jeśli miałbym przegrać proces, chociaż wątpię, żeby do niego doszło, to myślę, że było warto pokazać tego patusa i przynajmniej doszło do tego, że zdjęliśmy go z ekranu – oświadcza Śpiewak.

Ewa Chodakowska weszła w sprzeczkę z warszawskim aktywistą. Nazwał ją PATODEWELOPERKĄ