Tomasz Jakubiak zmarł 30 kwietnia 2025 roku. Osierocił syna, który przyszedł na świat w lipcu 2020 roku. Z kolei w sierpniu 2023 roku, zaledwie rok przed diagnozą wzięła ślub na Bali.

Na co chorował Tomasz Jakubiak? Pierwsze objawy bagatelizował

Żona Tomasza Jakubiaka udzieliła pierwszego wywiadu

Ceremonia pogrzebowa odbyła się 13 maja w kościele pw. św. Ignacego Loyoli w Warszawie. Na prośbę zmarłego, żałobnicy pojawili się w jasnych i kolorowych ubraniach – symbolizujących radość życia, jaką emanowała jego osoba. Nie składano kondolencji. Zamiast tego przygotowano specjalną księgę wspomnień, w której każdy mógł zostawić kilka słów. Msza pełna była wzruszających momentów, a przemówienia osób bliskich Tomkowi poruszyły wszystkich do łez.

W niedzielę (22 czerwca) w programie „Dzień Dobry TVN” pojawił się wywiad z Anastazją Jakubiak. W poruszającej rozmowie z Ewą Drzyzgą po raz pierwszy od śmierci męża opowiedziała o walce z chorobą i ostatnich słowach męża.

Tomasz Jakubiak pochowany z osobistymi skarbami. Pamiątka od syna złamała wszystkim serca

W dniu urodzin Tomasza Jakubiaka, Anastazja wspomina, że ich małżeństwo nie było usłane różami i to dzięki mężowi czuła siłę:

„Tomek mówił, że jestem siłaczką i wojowniczką, ale to chyba dzięki niemu. Bo ta miłość do niego była siłą, tym, że jak byliśmy razem, mogliśmy przenosić góry. Nie było rzeczy niemożliwych, widziałam dobro w jego oczach. Wiedziałam, że jaki by nie był, to nigdy nie skrzywdzi ani mnie, ani Bąbelka. On był po prostu taki z sercem na dłoni. Był pięknym człowiekiem i moim najlepszym przyjacielem” – wyznała.

Następnie opowiedziała o walce z chorobą. To ona była obok Tomasza Jakubiaka niemal codziennie i była świadkiem jego najgorszych momentów:

„Bardzo często rozmawiał z Bogiem. I właśnie w tych momentach najsilniejszego bólu i krzyku, jak leki już nie działały, to po prostu modlił się do niego. […] On nigdy się nie zapytał dlaczego. On pięknie przeżył to życie i powiedział, że nigdy się nie zapyta dlaczego”. 

Przed odejściem zadzwonił do mnie, jak byłam jeszcze w Polsce i poprosił mnie o zgodę na odejście. I to był chyba najtrudniejszy telefon. Po czym pojechałam do niego i walczyliśmy – powiedziała ze łzami w oczach Anastazja.

Dodała rozpłakana, że Tomasz poprosił, aby powiedziała synowi, że „spotkają się w Kosmosie”. To nawiązanie do słów chłopca: „Tata, lecimy w kosmos”.

Zatrważające wyznanie Tomasza Jakubiaka w „DDTVN”. „Stan zdrowia się mocno pogorszył”

Wdowa po Jakubiaku wspomniała także, to jak zaczął chudnąć i podkreśliła, że mimo tego, dalej była w nim zakochana:

Ta choroba zmieniła jego ciało nie do poznania, ale rzecz w tym, że ja się zakochałam w jego umyśle i osobowości, więc jego fizyczność nie miała dla mnie żadnego znaczenia – podkreśliła Anastazja.

„Ja go w tym utwierdzałam. Bardzo cierpiałam, jak nie mógł ze mną spać, ale to było też ze względu na jego stan, że musiał spać na specjalnym szpitalnym łóżku. Natomiast, jak tylko miał lepsze dni, to przychodził i spaliśmy razem, chociaż poleżeliśmy chwilę w tej sypialni Akceptowałam go takim, jakim on był”. 

Żona Tomasza Jakubiaka, Anastazja Jakubiak udzieliła pierwszego wywiadu Fot. Dzień dobry TVN

Żona Tomasza Jakubiaka, Anastazja Jakubiak udzieliła pierwszego wywiadu Fot. Dzień dobry TVN

pasekkozak