„To była miłość od pierwszego usłyszenia”. Historia Iwony Pavlović i Wojciecha Oświęcimskiego
Jak wyglądały początki drugiego małżeństwa Czarnej Mamby?

Iwona i Wojciech poznali się przypadkiem, gdy obydwoje byli w innych związkach. On był biznesmenem, ona wielokrotną mistrzynią w tańcu towarzyskim przez prawie 20 lat związana z Arkadiuszem Pavlovicem, którego poznała w latach 80-tych. Mężczyzna został jej partnerem na parkiecie i w życiu prywatnym i przez lata uchodzili za idealną parę.
Już po rozstaniu okazało się jednak, że ostatnie lata ich małżeństwa nie były udane, a Iwona czuła się jakby żyła z kolegą a nie partnerem.
Ostatecznie Iwona i Arkadiusz rozwiedli się w 2008 roku po 19 latach małżeństwa. Ówczesny mąż nawet nie próbował ratować związku i od razu ułożył sobie życie z nowąpartnerką. Z kolei na Iwonę czekała nowa miłość w postaci Wojciecha Oświęcimskiego.
Niestety, rozwód z Arkadiuszem przysporzył jej wiele negatywnych komentarzy zarówno w show-biznesie jak i od bliskich osób:
„Arek żył swoim życiem i w momencie jak się zakochałam, to ja tylko odeszłam, a media rozbuchały, że to ja ta niedobra. (…) To, że Arek funkcjonował wcześniej w różnych związkach, to było ok, ale kiedy ja powiedziałam, że odchodzę, to już jestem niegrzeczną dziewczynką. Ja też wiedziałam o tych związkach, ale mieliśmy partnerski fajny układ”.
Iwona i Wojciech poznali się na tej samej imprezie i z miejsca oszaleli na swoim punkcie. Choć Iwona właśnie zamierzała opuścić lokal, Wojtek przez telefon przekonał ją, by poczekała:
„Wojtek był z żoną, ja oczywiście z mężem. Takie historie harlequiny piszą, to już każdy o tym wie. Tak naprawdę wpadliśmy sobie w oko tak naprawdę w pierwszych sekundach. Mało tego, ja najpierw usłyszałam głos Wojtka. Ponieważ ja już wychodziłam z tej imprezy, a kolega jeszcze mówi: Zostań, mój kolega właśnie dojeżdża. I nie wiem, dlaczego dał mi telefon, żeby Wojtek mnie poprosił, że mam zostać. I Wojtek mówi „Zostań”, a ja: „Oczywiście”. Jezu, ten głos mnie tak zahipnotyzował” – wyznała w rozmowie z Izabelą Janachowską.
Choć Wojciech początkowo nie wierzył, że aż tak podziałał na swoją przyszłą ukochaną, Iwona zapewnia, że była to
„miłość od pierwszego usłyszenia”:
„To była miłość od pierwszego usłyszenia. A potem przyjechał i już koniec. Amor już naciągał strunę przez te ostatnie 5 minut, co on jechał”.
Z kolei w rozmowie z Elżbietą Pawełek wspominała:
„Wydaje mi się, że nie zakochujemy się w kimś tylko dlatego, że ma ładne oczy czy włosy, jest wysoki czy niski. Po prostu jest miłość, która potrafi zauroczyć i bęc. W tym jest wszystko: i Amor, i chemia… Tak było u nas”
Sytuacja była jednak niezwykle trudna, ponieważ obydwoje byli w związkach małżeńskich. Choć usilnie starali się stłumić rodzące się w nich uczucie, ostatecznie dali się mu ponieść. Połączył ich wspólny wyjazd w góry. Po latach Pavlović relacjonowała, że miłość dodała jej skrzydeł i pomogła wejść na jeden z wyższych szczytów mierzący 2063 metry wysokości:
„Naprawdę miłość ma skrzydła. Weszłam na Wołowiec. Tam nie jest tak łatwo wejść pierwszy raz, a ja po prostu szłam niesiona na skrzydłach miłości, nie byłam zmęczona. To był cudowny, wyjątkowy wyjazd”
Z kolei Wojciech tak wspominał pamiętny wyjazd w góry, który był początkiem ich relacji:
„Wtedy spędziliśmy cztery piękne dni w Tatrach. Przeciągnąłem Iwonkę dość trudnymi szlakami, ale najbardziej pamiętam nasze wejście na Wołowiec. Zapomnieliśmy o otaczającym nas świecie, traciliśmy poczucie przemijania czasu, odczuwaliśmy jakąś nadzwyczajną więź. To było wspaniałe, wręcz mistyczne przeżycie”.
Wojciech dla Iwony rozwiódł się z żoną, jednak miał z nią trzech synów. Po rozstaniu rodziców, chłopcy zadecydowali, że chcą zamieszkać z ojcem, na co zgodziła się ich mama. Również Iwona zaakceptowała to, że w życiu jej ukochanego są już dzieci. Przez lata budowała z nimi dobre relacje i stała się ich przyjaciółką:
„Byłam w takiej euforii, w takim kosmosie, że ani dzieci, ani pies, którego mieli, ani nic się wtedy nie liczyło. Ani przez sekundę nie myślałam: Boże, co ja zrobiłam? I starałam się, jak mogłam najlepiej, być przyjacielem chłopców (…) Byłam z nimi w radosnych chwilach, przeżywałam razem z nimi trudne sprawy. Towarzyszyłam im w dojrzewaniu i poznawaniu świata. Teraz od całej trójki usłyszałam bezpośrednio, że mnie kochają… To wielka sprawa, bo przecież moja miłość do Wojtka nie była równoznaczna z miłością do chłopców czy ich do mnie. Ona musiała dopiero przyjść”.
Para stanęła na ślubnym kobiercu 25 września 2009 roku. W 10. rocznicę ślubu Iwona napisała na swoim Instagramie:
„Dziś, jutro, na zawsze… MY… Tancerka z przeszłością i mężczyzna po przejściach…spotkali się zupełnie przypadkiem i to było to! Burza rozpętała się w ich życiu i sercu! Oszaleli na swoim punkcie i tak już 10 lat są dla siebie mężem i żoną, dniem i nocą, wsparciem i radością! Nie bójcie się kochać! Miłość zawsze Nas odnajdzie, jeśli tylko jej na to pozwolimy!”
Dziś Iwona i Wojciech mieszkają w Olsztynie, gdzie tancerka ma najbliższą rodzinę oraz mamę, z którą jest mocno zżyta. Obydwoje co rusz podkreślają, że nie mogą bez siebie żyć.
Gość anna | 21 marca 2024
Wszystko na sprzedaz .
Stella | 2 lutego 2024
No i super 🖤
Agata | 21 stycznia 2024
Nie każdy ma odwagę walczyć o miłość. Czy to tak wielki lęk , czy miłość wątpliwa??
popiuł | 21 stycznia 2024
zazdroszczę takiej miłości