Justyna Nagłowska o relacji z Borysem Szycem: „Idziemy do hotelu na noc i zostaje niania w domu”

Justyny Nagłowska-Szyc i Borys Szyc po wielu życiowych turbulencjach znaleźli siebie i do dziś tworzą szczęśliwy związek. Pod koniec koniec 2019 roku para stanęła na ślubnym kobiercu, a niedługo później urodził im się syn Henryk.

Borys Szyc i Justyna Nagłowska szczerze o swoim rozstaniu

Justyny Nagłowska-Szyc opowiedziała o związku z Borysem Szycem

Justyny Nagłowska-Szyc była gościem programu Magdy Mołek „W moim stylu”. Żona aktora bardzo szczerze opowiedziała o relacji z męże. Dziennikarka na początku rozmowy przypomniała pewną historię z Justyną:

Mam taką z Tobą historię, siedziałyśmy razem na pazurach, obok mnie siedziała piękna blondynka, która opowiadała pani, która robiła jej pedicure, że właśnie się rozwiodła i miała na sali sądowej fantastyczną sędzię. Ta piękna blondynka powiedziała, że nie chce tych alimentów od tego męża, mimo że rozstają się w zgodzie. Mówi: „Niech sobie idzie, będę się sama opiekowała naszymi dziećmi”, a Pani sędzia powiedziała, że „chyba Pani upadła na głowę, bo to jest obowiązek ojca, rodzica, żeby alimenty przyznać” i to byłaś Ty, dałaś się przekonać tej sędzi, żeby tak zrobić. Ja tak słucham, mam ciarki na plecach i sobie mówię „jezu, jaka to jest silna kobieta”. To było z 15 lat temu… – wspomina Mołek.

Justyna poprawiła, że to było z 10 lat temu, ponieważ z Borysem Szycem będą teraz mieli 9 rocznicę związku:

Ja się rozwodziłam z moim mężem, spotykając się już z Borysem, bo to mnie zmotywowało, żeby to usystematyzować – tłumaczy.

Zobaczcie jak mieszka Borys Szyc i Justyna Nagłowska. Ale ogród! (ZDJĘCIA)

Przyznaje, że teraz nie wyobraża sobie przechodzić rozwód, a tym bardziej z Borysem Szycem:

Jak mi teraz każesz to sobie wyobrazić, żebym miała się teraz rozwodzić, to jest dla mnie taki absurd. My z moim mężem, Borysem tak doceniamy, że mamy siebie, różne rzeczy się dzieją między nami, bo jesteśmy wrażliwymi osobami, więc łatwo nas zranić, ale tak wszystko przepracowywujemy na bieżąco, mamy tak rozbudowaną komunikację (kochanie pozdrawiam Cię) myślę, że już za bardzo analizujemy różne rzeczy. No nie wiem, co by się musiało stać, któreś z nas musiałoby dać ostro du** żeby to się rozpadło – ocenia Nagłowska.

Mołek zauważa także, że Borys Szyc jest piekielnie inteligentną osobą, a w dodatku artystą i wydawać by się mogło, że z nim związek jest niemożliwy:

Chce Wam powiedzieć, że to jeden z najinteligentniejszy osób, jakie ja znam. Teoretycznie życie z piekielnie inteligentną osobą, ogromnie zdolną i jeszcze wykonywujący ten zawód mogłoby być piekłem, prawda? – pyta Magda Mołek.

A jest niebem – odpowiada Justyna.

Przyznaje, że trudno jej było odnaleźć się w związku z Borysem Szycem, ponieważ jest bardzo wrażliwy, a jednocześnie bardzo męski i silny.

To jest takie zderzenie wybuchowe, bo wrażliwa strona mojego męża jest tą, którą kocham najbardziej, ale też uwielbiam to, jaki jest silny i uwielbiam ja też być taka trochę słabsza. Wypracowywujemy sobie momenty, jacy możemy być, bo ja też jestem silną babką – tłumaczy.

Następnie temat zszedł na ich wspólne dziecko, 2-letniego syna Henryka. Nagłowska stwierdziła, że jej mąż i syn są do siebie bardzo podobni i jest owocem ich dojrzałej miłości:

Ten nasz synek jest takim owocem, on ma moje i mojego męża cechy i jest takim najpiękniejszym nektarem, miodkiem, dlatego, że my go poczęliśmy już jako osoby dojrzałe, odpowiedzialne, które mają świadomą miłość – zaznacza.

Borys Szyc ma powód do DUMY! Jego żona zajęła 3. miejsce w TYM rankingu!

Przy okazji zdradziła, że przy wszystkich codziennościach związanych z pracą i dzieckiem, nie zapominają o sobie:

Nie mam czegoś takiego, że stawiam dziecko ponad partnera. Ja potrzebuje zarówno tego jednego, jak i tego tego drugiego. Bardzo pilnujemy, żeby mieć z Borysem ten czas tylko dla siebie, taki czas romantyczny. To jest nasze takie BHP relacji, chodzimy na randki, nie że raz w miesiącu chodzimy na randkę, ale że jak oboje tego chcemy, siedzimy w tym domu i mówimy „co tu się dzieje”, patrzymy na siebie i on mówi „randka”, ja mówię „poproszę” i na przykład idziemy do hotelu na noc i zostaje niania w domu. Ja wiem, że zaraz ktoś pomyśli, „bo wy możecie…”, ale możemy, bo też ciężko na to pracujemy, ale można też iść na spacer, oddać dziecko znajomym, którzy mają dziecko w podobnym wieku… – tłumaczy Justyna Szyc-Nagłowska.