Kim Kardashian była w siódmym niebie, gdy Kanye West wysłał do Grecji prywatny odrzutowiec, by zabrać ją do Paryża na zakupy. Raper czekał już w stolicy mody (nie, nie przyjechał po ukochaną), a gdy Kim dotarła na miejsce, zabrał ją na zakupy.

Na tym kurtuazja się kończy, bo podczas rundy po najbardziej ekskluzywnych butikach zachowanie Kanye było dalekie od dżentelmeńskiegio.

Jego ukochana, która jest w szóstym miesiącu ciąży, sama wysiadała z samochodu. West nie otworzył jej drzwi, nawet nie podał ręki, gdy usiłowała wygramolić się z tylnego siedzenia jego czarnego porsche.
Może uważał, że samo jego towarzystwo jest już wyraźnym przywilejem?
Zobaczcie filmik:

Kanye West to wielki BUC (VIDEO)