Chciała dobrze, wyszło… odwrotnie. Kate Middleton wrzuciła do sieci niedawno nowe zdjęcie, na którym pozuje uśmiechnięta wraz z trójką dzieci. A wszystko po to, by uciszyć plotki na temat swojego stanu zdrowia po przebytej operacji. I nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że fotografia przeszła nieudaną przeróbkę. Księżna przyznała się oczywiście do błędu, lecz tym ruchem dolała tylko oliwy do ognia. Opinia publiczna zaczęła snuć jeszcze bardziej abstrakcyjne teorie na temat tego, co naprawdę dzieje się aktualnie w Pałacu. Okazuje się jednak, że… choć „zaszkodziła” royalsom, pomogła pewnej firmie.

Kochanica „przyszłego” króla? Rose Hanbury, markiza Cholmondeley nową „Camillą”?

Kate Middleton niechcący wpłynęła na światową giełdę

Planowana operacja brzucha i długa rekonwalescencja. To właśnie takie informacje zaserwowano nam dwa miesiące temu, gdy dowiedzieliśmy się, że Kate Middleton jest hospitalizowana. Więcej szczegółów nie ujawniano ze względu na dobro dzieci książęcej pary. Niemniej fanom rodziny królewskiej to nie wystarczyło. W sieci jak grzyby po deszczu tworzą się więc nowe teorie na temat stanu przyszłej królowej Anglii. Zresztą przerobione zdjęcie monarchini wcale nie polepszyło sytuacji. A przynajmniej dla royalsów, bo firmie Adobe z pewnością tak. Twórcy Photoshopa odnotowali wzrost na giełdzie. Ich wartość skoczyła z 552,45 dolarów do 560,42 dolarów.

Gdzie jest Kate?! Kolejne, NOWE zdjęcie księżnej zostało „przerobione”

Przypomnijmy, że eksperci od PR sugerowali, by księżna opublikowała w social mediach nieprzerobioną wersję zdjęcia. Taki ruch mógłby ukrócić plotki chociażby na temat tego, że twarze Kate i dzieci zostały przeklejone z innego zdjęcia…

Roześmiany książę William znów sam spełnia obowiązki królewskie. Nie widać po nim zmartwienia?

Credit line: Stephen Lock / Zuma Press / Forum

Kate Middleton, Credit line: MEGA / The Mega Agency / Forum