Doprawdy, większego szoku nie można było doznać…

Lady Gaga została pozwana do sądu przez swoją byłą asystentkę, Jennifer O’Neill.

Kobieta twierdzi, że piosenkarka jest nie tylko szalona, ale i ma chore wymagania jako pracodawca.

41-latka pracowała dla Gagi przez 13 miesięcy, towarzysząc 25-letniej gwieździe podczas trasy Monster Ball.

O\’Neill walczy o zapłatę za 7168 nadgodzin, co według jej wyliczeń stanowi 380 tys. dolarów.

Kobieta twierdzi też, że praca dla Gagi była harówką polegającą na nieustannym spełnianiu jej najbardziej dziwacznych zachcianek – przykładem ma być podawanie ręcznika tuż po prysznicu (wieszak chyba jest zbyt mało gwiazdorski) oraz bycie żywym budzikiem.

Zarobki były przyzwoite – 75 tys. dolarów rocznie, ale zdaniem O\’Neill praca bez przerw na posiłki, brak snu i ciągłe zapewnianie dostępności wybranych przez Gagę kostiumów były warte dużo więcej.

To nie pierwsza niezadowolona pracownica Gagi. Poprzednia asystentka, Angela Ciemny, narzekała na to, że Gaga zmuszała ją, by ta spała razem z nią, bo… bała się być sama.

\"Lady