Ola Żuraw zdradziła JAKĄ OPERACJĘ przeszła! „Ogromny ból i naprawdę dużo poświęcenia żeby mieć ten SUPER EFEKT”
Co to był za zabieg?
Jakiś czas temu Ola Żuraw poinformowała swoich obserwatorów na Instagramie, że czeka ją operacja. Początkowo nie chciała zdradzić szczegółów zabiegu, wyznała jedynie, że decyzję o tajemniczej operacji podjęła już kilka lat wcześniej, a sam zabieg był „bardzo rozległą operacją”.
Ostatecznie rąbka tajemnicy uchylił jej partner, którzy zdradził, że Ola poddała się operacji plastycznej. Teraz od operacji minął miesiąc, a Ola Żuraw postanowiła opowiedzieć fanom na YouTubie o pielęgnacji po zabiegu i rehabilitacji, na którą obowiązkowo jeździ. Zdradziła też w końcu na czym polegał jej tajemniczy zabieg.
Ola Żuraw żali się na KOMPLIKACJE po operacji! „Niedługo będę bała się pokazywać publicznie”
Aleksandra Żuraw zdradziła jakiej operacji plastycznej się poddała
W nowym filmiku na swoim kanale Ola na początku skupiła się na pielęgnacji swojej cery i opowiedziała, że po wizycie u kosmetologa diametralnie zmieniła dotychczasowe rytuały w pielęgnacji oraz zaprezentowała internautom polecane przez siebie kosmetyki. Wspomniała również o bliznach pod podbródkiem i choć zaznaczyła, że o całej operacji i jej kosztach opowie w bardzo obszernym filmiku we wrześniu, postanowiła nie trzymać dłużej fanów w niepewności i zdradziła jakiej poddała się operacji:
Zabiegi, które miałam to była liposukcja podbródka i zabieg BBL – wyznała w filmiku.
O ile nie trzeba nikomu tłumaczyć czym jest liposukcja podbródka, o tyle tajemniczy skrót BBL to nic innego jak Brazylijski Lifting Pośladków – zabieg polegający na przeszczepie własnego tłuszczu z innych partii ciała w pośladki, by uzyskać ich powiększenie i podniesienie oraz wymodelować ich kształt.
Następnie Ola opowiedziała o rehabilitacji z fizjoterapeutą, na którą dojeżdża 40km do Warszawy i bez której „nie wyobraża sobie dochodzenia do siebie po zabiegu”. Zaprezentowała też pierwsze efekty 3 tygodnie po zabiegu i poinformowała z dumą, że choć jeszcze trochę opuchnięta, już widzi efekty i jest zadowolona ze swojej decyzji.
Jak się jednak okazuje obydwa zabiegi miały swoją cenę i zostały okupione nie tylko porażeniem nerwu w wardze, o którym Ola opowiadała jakiś czas temu na swoim Instagramie, ale również łzami i cierpieniem:
Pierwsze dni to ciągle był płacz i było mi trochę niedobrze. (…) To jest dziwne uczucie, to jest uczucie takiego spięcia, tak jakby wam się skóra przykleiła do mięśni i po rozmasowaniu od razu czujecie ulgę. Także jak mi kiedykolwiek ktoś powie, że ten zabieg to jest pójście na łatwiznę to…mogę tego nie wytrzymać. Ogromny ból i naprawdę dużo poświęcenia żeby mieć ten super efekt. Ale myślę, że warto było przecierpieć.
Jej operacja wzbudza duże kontrowersje wśród fanów, którzy kłócą się między sobą, czy była to dobra decyzja. Część wciąż zarzuca jej „pójście na łatwiznę” i niewykorzystanie wszystkich innych, dostępnych środków, by otrzymać wymarzone rezultaty, z kolei inni usprawiedliwiają jej decyzję i cieszą się, że coraz więcej osób otwarcie mówi o zabiegach medycyny estetycznej i tym, że każdy ma prawo grzebać we własnym wyglądzie i zmieniać co mu się podoba.
A wy jak sądzicie?