Dramatu związanego z Britney Spears (41 l.) nie widać końca. Okazuje się, że rodzina Britney Spears obawia się, że zmierza ona tą samą tragiczną drogą, co inna artystka Amy Winehouse. Ta zmarła w wieku 27 lat z powodu przedawkowania narkotyków.

Synowie Britney Spears wyprowadzają się daleko od niej. Co ona na to?

Były mąż gwiazdy, tancerz Kevin Federline (45 l.), i jej ojciec Jamie Spears (70 l.), powiedzieli w nowym wywiadzie, że podejrzewają, że piosenkarka jest pod wpływem narkotyków i może w rezultacie umrzeć.

Obawiam się, że jest pod wpływem metamfetaminy, modliłem się, żeby ktoś to upublicznił i żeby się obudziła […] To przerażające. Jest matką moich chłopców, wyznał Federline w rozmowie.

Britney Spears pod wpływem metamfetaminy?

W wywiadzie Jamie Spears dodał, że boi się, że „Britney może umrzeć jak Amy [Winehouse]”. Ojciec gwiazdy zwrócił uwagę na jej dziwne zachowanie. Sama Britney jeszcze nie odpowiedziała na „oskarżenia”, które padły w rozmowie. Jednak tego możemy się za chwilę spodziewać w social mediach.

Tak Britney Spears spędzają całe dni. To przerażające

Rodzina Britney mówi jednak, że, Sean Preston (17 l.) i Jayden (16 l.), widzieli dostawy narkotyków do domu ich matki i nadal odmawiają jej odwiedzenia.

Za każdym razem, gdy dzwoni telefon, obawiam się, że nadejdą druzgocące wieści, wyznał Kevin Federline.