Ujawniono, co działo się za kulisami festiwalu po śmierci Sojki: „Chcieliśmy zrobić wszystko zgodnie z wolą”
Stanisław Sojka nie żyje. Tragiczne informacje o śmierci artysty dotarły późnym wieczorem (21 sierpnia) podczas trwania Top of the Top Sopot Festival. Muzyk tego wieczoru również miał zagrać na scenie, ale niestety nie zdążył. O tym co działo się za kulisami po straszliwych wieściach, opowiedział PR Manager wydarzenia.
Stanisław Sojka nie żyje. Miał wystąpić na koncercie w Sopocie. Nie zdążył!
Menadżer PR festiwalu zdradza, co działo się za kulisami po śmierci Stanisława Soyki
W czwartek wieczorem podczas trwającego 4. dnia Top of the Top Sopot Festival doszło do niespodziewanego przebiegu zdarzeń. Transmisja ostatniego dnia festiwalu nagle została przerwana, a wszystko za sprawą nagłej i nieoczekiwanej śmierci Stanisława Sojki.
Stanisław Sojka jeszcze dziś był na próbach przed występem w Sopocie!
Muzyk zmarł w hotelu w Sopocie w wieku 66 lat. Jeszcze tego samego wieczoru miał pojawić się na scenie o godzinie 20:55 podczas imprezy, bo przecież nic nie skazywało na jego zły stan. Soyka chwilę przed śmiercią uczestniczył nawet w próbach Top of the Top Sopot Festivalu, ale takiego zakończenia chyba nikt nie przewidział.
Kiedy koncert już trwał, dotarła do nas informacja, że Stanisław Soyka nie żyje. Z szacunku do artysty, jego rodziny i bliskich, z szacunku dla państwa, zdecydowaliśmy o przerwaniu transmisji z Opery Leśnej. W imieniu wszystkich artystów, organizatorów i stacji TVN chcielibyśmy złożyć wyrazy najserdeczniejszego współczucia rodzinie Pana Stanisława. Łączymy się w bólu i smutku. To dla nas naprawdę bardzo trudny moment – przekazano na scenie
Niedługo po koncercie głos w sprawie śmierci artysty zabrał Grzegorz Betlej, PR Manager Top of the Top Sopot Festivalu. Mężczyzna ujawnił, że kluczową kwestią był dla niego szacunek i wola rodziny zmarłego, dlatego na bieżąco czekali na wiadomości.
Przede wszystkim kierowaliśmy się tym, by mieć szacunek wobec artysty i dlatego też czekaliśmy na jakiekolwiek informacje od rodziny, bo chcieliśmy zrobić wszystko zgodnie z jej wolą. Trzeba było tak naprawdę „szyć” na bieżąco, tzn. układać ten scenariusz i wymyślić cokolwiek, żeby w tej jakkolwiek trudnej chwili poinformować o tym publiczność zgromadzoną w Operze Leśnej – przekazał PR Manager w TVN24.
Jerzy Dziewulski nie żyje! Antyterrorysta zmarł w wieku 81 lat
Cała panika i zamieszanie sprawiła, że przebieg koncertu musiał być układany na bieżąco. W końcu jednak poinformowano ze sceny o śmierci artysty, a na koniec zgromadzeni muzycy ku czci wokalisty wykonali utwór, który miał zagrać.
Dlatego czekając na decyzję rodziny, by to się odbyło zgodnie z jej wolą, w pewnym momencie podjąłem taką decyzję, by publiczność zgromadzoną w Operze Leśnej poinformować i dodatkowo wykonać jeszcze jeden z utworów, który zresztą pan Stanisław miał zaśpiewać. Plan oczywiście był taki, że koncert „Orkiestra Mistrzom”, który się odbywał, miał być takim koncertem honorującym nasze największe legendy – dodał PR Manager.
Do sieci trafiło nawet ostatnie nagranie z udziałem Stanisława Sojki. Natalia Grosiak udostępniła w social mediach wideo ze wspólnej próby chwilę przed koncertem. Niestety w skutek tragicznych zdarzeń duet nie miał okazji pojawić się na scenie.
To był ogromny zaszczyt Pana poznać, Panie Stanisławie. Ogromnie się cieszyłam na nasz wspólny występ. Bardzo się też stresowałam, ale dostałam od Pana ogrom wsparcia, luzu i uśmiechu. Dziękuję… – pisała Grosiak


Z cichifqjk JEGO TO MAJĄCYCH ….WOA C
Fot ryż ne nie 🙂↔️ t m sklep ec PO SĄ audio dla ciebie cukrami to wina, nie 🙂↔️🙂↔️ W dla PC e goi z oo,