Dorota Szelągowska pisze do Filipa Chajzera po jego „ataku paniki”: Uważam, że to było strasznie słabe
Dziennikarka opisała, na czym rzeczywiście polega atak. "Nie żartuj". Dorota wyznała, że wiele lat temu ona również cierpiała na ataki.
Dorota Szelągowska napisała na swoim Instagramie komentarz do niesmacznego „żartu” Filipa Chajzera, który w piątek w Dzień Dobry TVN naśladował na kanapie programu ata paniki.
Filip Chajzer drogo zapłacił za swój koszmarny „żart” na wizji
Nieśmieszny żart prowadzącego wywołał prawdziwą lawinę komentarzy oburzonych internautów. Chajzer przeprosił za swoje zachowanie. Dodał, że nie miał złych intencji. Napisał też, że po wpadce sam stał się ofiarą ataku:
W odpowiedzi ludzi, którzy jak rozumiem zdecydowali, że taki sposób wymierzenia sprawiedliwości będzie najwłaściwszy, przeczytałem setki komentarzy szydzących ze śmierci mojego syna w 2015. Do tego dziesiątki drastycznych zdjęć z wypadku wklejanych na mój profil facebook oraz wysyłanych w wiadomościach. To skala podłości wykraczająca poza normy człowieczeństwa. Tyle w tym temacie mam do powiedzenia. Życzę pokoju, spokoju i miłości ❤️ – zakończył Chajzer.
Tymczasem zachowanie Filipa skomentowała Dorota Szelągowska. Dziennikarka w otwartym poście na swoim Instagramie nie kryła rozczarowania. Gwiazda napisała, że wiele lat temu ona również cierpiała na ataki paniki:
Filipie drogi, jako osoba, którą wiele lat temu ataki paniki zamknęły w domu na kilka miesięcy, a nawet teraz są zawsze gdzieś w zanadrzu – jako lęk, który czyha ( to tak jak ze złamaną mogą, boisz się stanąć mimo, że wszystko się zrosło), po prostu uważam, że to było strasznie słabe – pisze Szelągowska.
Dorota Szelągowska bawi się z BYŁYM MĘŻEM na 18-nastce syna! (ZDJĘCIA)
Potem Dorota dodaje parę słów na temat odpowiedzialności, jaka spoczywa na dziennikarzach:
To ogromna odpowiedzialność być osobą publiczną, dziennikarzem, człowiekiem, którego obserwują tysiące ludzi. Mamy mnóstwo przywilejów, na które nijak nie zasługujemy – czy tego chcemy czy nie, wiec warto oddać to w edukacji i wrażliwości – zauważa Szelągowska.
W końcu Dorota opisuje swoje trudne i bolesne doświadczenia:
Wiedz, że gdy dopada Cię atak paniki, nie rzucasz się na ziemię w konwulsjach. Szczególnie w miejscach publicznych. Całym sobą starasz się pokazać, że wszystko jest w porządku, mimo że serce wali ci jak oszalałe i wydaje ci się, że umierasz. Chcesz tylko uciec w bliżej nieokreślone bezpieczne miejsce. Masz nogi jak z waty, chwytasz się każdej rozmowy, albo doznania, które utrzymuje cię w rzeczywistości. Bo wiesz, że to jest tylko w twojej głowie, ale Twój organizm niespecjalnie. Tętno rozbija bank, brakuje ci przestrzeni i powietrza. Naprawdę koszmarne uczucie. A najgorsze jest to, że strasznie trudno to zrozumieć, jeśli nie było się po drugiej stronie. „Przesadzasz, uspokój się, nic się nie dzieje”- to słyszysz, mimo iż czujesz, że umierasz. Więc z całego serca, proszę Cię, następnym razem jak dotkniesz tak delikatnej sfery, nie żartuj. Robisz wspaniałe rzeczy, masz empatię, zastanów się dwa razy. Ściskam. Do. – kończy Szelągowska.
W ciąży przytyła 30 kg, dziś Dorota Szelągowska zdradza, jak schudła