Choć od rozpadu „związku” Harry’ego Stylesa i Taylor Swift minęło już ponad pięć lat, to wciąż fani mają na uwadze ich wspólną relację.

Zobacz też: Harry Styles zdobył się na szczere wyznanie: W karierze pomogła mi…

Z racji promocji swojego pierwszego albumu solowego, Harry zdradził w magazynie Rolling Stone kilka elementów ze wspólnej przeszłości ze słynną piosenkarką.

Gwiazdor wyznał w rozmowie, że:

Niektóre rzeczy nie działały […] ale kiedy piszę piosenki o czymś takim, wolę coś skomplementować, niż narzekać. Wolę celebrować fakt, że to było coś potężnego i że coś poczułem, zamiast mówić „to nie wyszło, więc to musiało być kiepskie”. – wyznał Harry.

I dalej:

[…] A kiedy wpadniesz na tę osobę, to może być niezręcznie, może będziesz musiał się upić, ale… to zawsze będzie coś znaczyć. A poznanie kogoś nowego, z kim będziesz dzielić to doświadczenie, to najlepsza rzecz na świecie. Zatem dziękuje.

Co ciekawe, przypuszcza się, że dwie piosenki Tay z płyty 1989 dotyczą właśnie Styles’a. Mowa tu o Style oraz Out of the Woods.

Ponadto utwór Perfect z nadchodzącej płyty ma dotyczyć właśnie Swift. Sam Harry stwierdził, że:

Jestem szczęśliwy, że dzięki temu, co przeszedłem, mogłem napisać te piosenki. Są one o rzeczach, o których najtrudniej mi było mówić […].

Zobacz też: SPOCONA TAYLOR SWIFT BEZ MAKIJAŻU… TAKIEJ JEJ NIE ZNACIE

Para spotykała się raptem przez 65 dni. Czy pasowali do siebie?