Joanna Koroniewska w przejmującym wpisie. Straciła sześć ciąż: „Ból nie do opanowania”
Aktorka podzieliła się bolesnymi doświadczeniami.

Joanna Koroniewska (42 l.) coraz bardziej otwiera się przed fanami. Aktorka opublikowała trudny wpis, w którym odniosła się do najnowszego postanowienia Trybunały Konstytucyjnego o zakazie aborcji gdy jest duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu. Joanna przyznała, że wie co czuje kobieta, która straciła dziecko.
Joanna Koroniewska w balowej sukni jak aktorka z „Seksu w wielkim mieście”
Joanna Koroniewska szczerze o 6-krotnym poronieniu
Joanna Koroniewska ostatnio po raz pierwszy pokazała archiwalne zdjęcia mamy, która zmarła na raka a teraz postanowiła w emocjonalnym wpisie podzielić się bolesnymi doświadczeniami z przeszłości. Joasia odniosła się do najnowszego postanowienia Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zaostrzenia zakazu aborcyjnego i opisała, jak wyglądały jej starania o potomstwo.
Koroniewska przyznała, że wie co to prawdziwy ból i rozpacz, bo 6 razy poroniła.
MOCNY wpis Joanny Koroniewskiej: „Nigdy wcześniej nie pokazywałam Mamy”
NIE JESTEM NA TO GOTOWA. A może i właśnie się stałam. Proszę dodajcie mi otuchy, ale może wytłumaczę choć trochę coś o czym dziś większość myślących INACZEJ DZIŚ zapomina. O moich uczuciach. O moim stanie. Jestem kobietą. Teraz aż się cała trzęsę odpowiadając na zarzuty co poniektórych, że może powinnam stracić swoje dzieci skoro jestem ZA ZABIJANIEM. Nie jestem. Nigdy nie byłam. Nigdy nie będę. Ale w moim życiu przeżyłam wiele – zaczęła aktorka.
https://www.instagram.com/p/CGqUlnFFU-w/
Mam 42 lata i dwoje szczęśliwie zdrowych dzieci. Ale ciąż miałam osiem. Aż sześć z nich nosiłam przy sercu do końca trzeciego miesiąca. Obumierały. Cierpienie tak wielkie, że tylko Rodzic będący w takiej sytuacji może to zrozumieć. Po pierwszej stracie 13 lat temu miałam przerwę w staraniu się o kolejne dziecko aż dwa lata. Ból był ogromny. I niemoc. Nie mogłam się pozbierać – przyznała.
Joanna Koroniewska o poronieniach
Joanna przyznała, że za każdym razem gdy dochodziło do poronienia czuła ogromną pustkę i ból. Aktorka bała się, że ktoś może dowiedzieć się o jej trudnej sytuacji i trzymała to w sobie.
Joanna Koroniewska zdradziła, dlaczego nie pokazuje twarzy córek. Zaskakujące wyjaśnienie
Zabiegi, łyżeczkowania, za każdym razem poczucie winy, ukrywanie wszystkiego bo przecież to tylko MOJA sprawa, wstyd i wiele innych emocji a przede wszystkim walka z samą sobą, czy zdołam się z tego podnieść. Czy mogę udźwignąć jeszcze więcej. Za KAŻDYM RAZEM KIEDY DOCHODZIŁO do tych okropnych wydarzeń a kiedy pojawiła się już na świecie nasza starsza Córka było jeszcze gorzej. Ciągły strach o to czy będzie dobrze, czy się uda, czy będzie zdrowe, czy ktoś się o tym dowie – dodała.
Koroniewska na swoim przykładzie opisała, że zazwyczaj po tak dramatycznych wydarzeniach kobieta zamyka się w sobie i dusi ten ból. Wyraziła obawę o przyszłość swoich córek, które nie będą mogły samodzielnie decydować o swoim ciele. Joasia przyznała, że nie jest za aborcją, ale na swoim przykładzie wie, jak czuje się kobieta bezradna.
Kobieta milczy. Często. Dusi ją. To stan nie do opisania. Takich historii ma wiele. I wciąż je tłumi. Bo cierpi. Ból nie do opanowania. Przez wiele lat nie mogłam o tym mówić. Nadal jest mi ciężko. To emocje nie do opisania. Za każdym razem czułam się gorsza. Czułam się z tym fatalnie, ja sama.
Jestem przerażona i boję się co za parę lat spotka moje ukochane Córeczki. I będę o tym mówić głośno bo już teraz wiem, że przynajmniej KTOŚ to usłyszy!!! I że tu nie chodzi o danie NAM szansy na eksterminację z błahych powodów , ale o DANIE NAM PRAWA do tego aby się z tych traum podnieść. !!! MOJA MACICA. Moja SPRAWA – napisała Joasia.
Zgadzacie się z aktorką?
ZOBACZ WIĘCEJ:
WOW! Joanna Koroniewska w koronkowej mini na premierze spektaklu. Co za NOGI!
Joanna Koroniewska pokazała pierwsze zdjęcie nowego domu
Joanna Koroniewska pokazała się w naturalnym wydaniu. „Pomaluj się i nie strasz ludzi”

Joanna Koroniewska z mężem, Maciejem Dowborem fot. Krzemiński Jordan/AKPA.

Maciej Dowbor, Joanna Koroniewska/fot. AKPA.

Joanna Koroniewska, fot. Kurnikowski/AKPA.
Naprawdę? | 25 października 2020
A czy kobieta nie jest człowiekiem? Bo do tego to się sprowadza. Chronimy nienarodzone dzieci, czlowieka, który jeszcze nie przyszedł na świat, skazując na śmierć jego matkę. I wybraliśmy czyje życie jest wazniejsze. Tego nikt nie widzi? Można zabić drugiego dorosłego człowieka w samoobronie. Nie można usunąć płodu, jeżeli zagraża życiu kobiety. „Matka umarła przy porodzie, dziecko z wadą rozwojową też, ale przynajmniej sumienia mamy czyste”. Naprawdę?
ann | 23 października 2020
skąd u ludzi ten niepohamowany pęd a rozmnażaniem się?
gość | 24 października 2020
Tylko że tu chodzi o prawo wyboru. Ty miałaś takie prawo żeby nie usunąć. Chociaż moim zdaniem jak nie zaszłaś ze zwyrodnialcem w ciąże nie masz się prawa wypowiadać. Nie poczułaś jednak ruchów dziecka gwałciciela. Wracając do sedna sprawy miałaś prawo nie usunąć. Pomyśl że teraz to prawo zostało by ci odebrane. Żyła byś odwrotnej rzeczywistości gdzie nakazywali by aborcji. Co wówczas być zrobiła? Też była byś pokorna jak baranek rzucony na rzeź?
Anonim | 24 października 2020
Mają „zniknąć” żeby się nie męczyć. Podchodzicie to tego, jakby to był spacer przez park. Nie wyobrażacie sobie nawet, jakie to jest obciążające dla matki, która te dziecko chciała i o które się starała.
Krzyczycie, wyzywacie zwolenników aborcji ale wciąż rozchodzi się o to samo, że dziecko ma żyć. Umrze podczas porodu? mam czyste sumienie bo wyciągnięto że mnie zwłoki. Cierpi na aberracje genetyczne i umiera w przeciągu kilku dni albo nawet godzin? Przynajmniej chwilę pożyło, a Ty masz czyste sumienie? Pal licho, że takie dziecko cierpi. Ty jako matka skazujesz go na ból. To dopiero egoizm.
Taką mamy rzeczywistość. Świata nie zbawisz. Nie wyleczysz każdej choroby i nie uratujesz każdego dziecka. Niektóre rzeczy są poza naszym wpływem. Co nie znaczy, że nie możesz pomóc kobietą, które przyżywają swoisty koszmar.
e | 23 października 2020
Ale wyboru nienarodzonym dzieciom nie pozostawiasz. Mają zniknąć żeby nie być problemem.