Konflikt Rusin i Stanowskiego nie ma końca?! „Starzy załatwili mi po znajomości pracę w TV”
Dziennikarka odpowiada na zarzuty internautów.

Ostatnio znów jest wyjątkowo głośno o Kindze Rusin. Niedawno naskoczyła na Krzysztofa Stanowskiego i rozpętała awanturę w sieci. A wszystko przez to, że w „Kanale Zero” pojawił się wywiad z prezydentem Andrzejem Dudą, oraz z szefem TVPinfo Samuelem Pereirą. Ten konflikt jednak nie zakończy się tak szybko.
Kinga Rusin awanturuje się ze Stanowski: „Staje się co najmniej pożytecznym idiotą”
Konflikt Rusin i Stanowskiego nie ma końca?
Dość często dziennikarka wdaje się w dyskusję na temat „Kanału ZERO”. Ostatnio Kinga Rusin zdecydowała się poświęcić cały post na poglądy Krzysztofa Stanowskiego i Roberta Mazurka. Porównała ich wywiady z ludźmi z PiS-u do rozmowy Tuckera Carlsona z Władimirem Putinem.
Kinga Rusin nie ma litości dla wywiadu Stanowskiego i Mazurka: „ZERO zahamowań w praniu mózgów”
Teraz natomiast odwołała się do krążących plotek, jakoby dziennikarka miała zdobyć pracę w telewizji, dzięki rodzicom. Prezenterka nawiązała głównie do komentarzy pod postami, po całej aferze z Krzysztofem Stanowskim.
Zaczęła się moja lustracja! Trole deklarujące „sympatię” dla PiS i Stanowskiego pytają w komentarzach na portalach i u mnie na profilach czy jestem resortowa, czyli czy „starzy” załatwili mi po znajomości pracę w TV. Nie, oni nie pytają! Oni to po prostu stwierdzają, oczywiście anonimowo, bo inaczej rozjechałabym ich na sali sądowej. Pojawiają się nawet legendy, jakoby mój ojciec był w Radiokomitecie, a matka we władzach TVP. Skąd oni tych bajkopisarzy biorą?! Zabolał ich ostatni wpis o tym, że przez 30 lat pracy w TV przeprowadziłam tysiące wywiadów, zrobiłam ok. 150 reportaży i materiałów dziennikarskich w Polsce i za granicą, a więc bynajmniej nie „na kanapie” – rozpoczęła post Kinga Rusin.
Tym konfliktem żyła cała Polska. Teraz Małgorzata Rozenek BRONI Kingi Rusin!
Następnie postanowiła opowiedzieć całą historię dotyczącą jej kariery, a także zdradziła obserwującym, jak dostała się do telewizji.
Jak trafiłam do telewizji? Z konkursu! Moim przywilejem było to, że po upadku komuny polskie media potrzebowały nowych, niezbrukanych współpracą z reżimem twarzy, młodych ludzi, najlepiej ze znajomością języków obcych. Spróbowałam swoich sił w castingu. Wygrałam go, ale na ekran nie trafiłam od razu – kontynuuje w najnowszym poście dziennikarka.
Kinga Rusin pluska się w basenie i wyznaje: „Przyjęłam masę wlewów, kroplówek i nowych leków”
W dalszej części pojawiła się historia jej życia oraz całej jej rodziny. Rozpoczynając od rodziców, kończąc na dziadkach.
Mój ojciec nie miał z tym nic wspólnego. Zresztą niewiele o nim wiem, bo rodzice rozstali się kiedy miałam dwa lata. Nasz kontakt, szczególnie w moim dzieciństwie, był sporadyczny. Wiem, że był przedsiębiorcą, cały czas czymś handlował i wymyślał nowe biznesy. Mama, ekonomistka, członkini Solidarności, zaczęła pracę w biurze handlu TVP w 1995 roku, dwa lata po moim ekranowym debiucie, kiedy ja już dawno byłam w Stanach. I nie, nie załatwiłam jej tej pracy. […] Dziadków od strony ojca praktycznie nie znałam. W wychowaniu mnie pomagała babcia, mama mojej mamy. To ona opowiadała mi o przedwojennej Warszawie, o czasach okupacji i o bohaterstwie mojego dziadka… – wyznaje Kinga Rusin.

Kinga Rusin, fot.AKPA

Kinga Rusin, fot. Baranowski/AKPA

Krzysztof Stanowski, fot. AKPA

Krzysztof Stanowski, fot. AKPA
Es | 29 lutego 2024
Ta baba jest żenująca.
M | 29 lutego 2024
Sama jesteś.
J | 1 marca 2024
Obie jesteście żenujące.