Maja Bohosiewicz straciła 1,5 miliona złotych! Influencerka wskazuje konkretną osobę
W tle przekręty i malwersacje.
Maja Bohosiewicz została oszukana! Taką informacją influencerka podzieliła się dziś rano ze swoimi obserwatorami. 34-latka wyjawiła, że jest stratna 1,5 miliona złotych. Poza tym musiała wydać duże sumy na prawników, którzy pomagają jej odzyskać pieniądze. W jaki sposób doszło do tej sytuacji? Jak twierdzi siostra Soni Bohosiewicz, chodziło o spłacenie długów znanej, polskiej marki odzieżowej. W zamian celebrytka miała zarządzać brandem…
Imprezowa Caroline Derpieński przedstawia kolejny pomysł na zarabianie pieniędzy
Maja Bohosiewicz straciła 1,5 miliona złotych!
Maja Bohosiewicz w czwartkowy poranek zaskoczyła swoich fanów i zaczęła szukać kontaktu do właścicielki znanej marki odzieżowej. A wszystko po to, by móc odzyskać od niej pieniądze. A dokładniej mnóstwo pieniędzy, bo mowa o 1,5 milionach złotych. Okazuje się jednak, że prokuratura nie potrafi ustalić miejsca zamieszkania kobiety, a co za tym idzie, śledztwo w tej sprawie nie może być prowadzone.
Lubię pomagać innym kobietom, ale wolałabym wydać 1,5 mln zł na pomoc samotnym matkom, a nie spłacać długi słabego zarządzania firmą. (…) Oddaj te półtorej bańki i będzie spoko – wyjawiła Maja.
ZAŁAMANY Rafał Szatan mówi o UTRACIE PRACY po 3 tygodniach: „To miał być długi lot…”
Bohosiewicz dodała, że spłaciła długi brandu, a w zamian miała nim zarządzać. Niestety do tego nigdy nie doszło… a pieniądze nie zostały zwrócone. Ponadto Maja miała też otrzymać niepełne informacje przed tą transakcją.
Potem okazało się, że przedstawili nam fałszywe dane prowadzenia firmy, jej zysków, zapomnieli, że wyksięgowali magazyny i zapomnieli o kilku pożyczkach obrotowych. Wtedy szybko się wycofaliśmy, ale 1,5 mln zł poszło już na spłacenie długów – dodała.
Firma została zamknięta, ale… otworzyła się pod nową nazwą i z nowym logo.
Wydaliśmy już masę kasy na prawników. Ilość godzin, które spędziłam w prokuraturze… bardzo miło, że prokuratura przyjęła to zgłoszenie — natomiast wiecie, poszukiwanie prywatnego półtora mln zł dla prokuratury nie jest super dealem. Zgłosiliśmy to do prokuratury, bo w dokumentach były spore oszustwa, przekręty i malwersacje – podsumowała.