Mika Urbaniak w MOCNYM wywiadzie: Obudziłam się w szpitalu. Miałam 5,4 promila alkoholu we krwi…
...Byłam cała posiniaczona. Córka Urszuli Dudziak i Michała Urbianiaka o swoim alkoholizmie i chorobie.

Mika Urbaniak (40 l.) jest córką dwóch ikon jazzu – Urszuli Dudziak i Michała Urbaniaka. Mika, podobnie jak mama, jest wokalistką. W swoim repertuarze łączy jaz, R&B i hip-hop. Mika jest też pisarką, w najnowszym wywiadzie dla Gazety Wyborczej wspomina o tym, że jest na etapie pisania książki. Ale przede wszystkim Mika Urbianiak jest kobietą, która walczyła z uzależnieniem, przeszła też przez piekło choroby.
Mika Urbaniak (córka Urszuli Dudziak) w warszawskim klubie
Mika Urbaniak, córka Urszuli Dudziak i Michała Urbianiaka, opowiada o alkoholizmie i chorobie afektywnej dwubiegunowej
W wywiadzie udzielonym Gazecie Mika Urbaniak bardzo otwarcie opowiada o najtrudniejszych momentach ze swego życia. Córka bardzo znanych rodziców miała problemy ze swoją obecnością wśród innych. Miewała napady lęku, chorowała na depresję. Po tym, jak przestała nałogowo pić i trafiła na terapię, zdiagnozowano u niej chorobę afektywną dwubiegunową.
Miak wspomina najbardziej mroczne momenty, gdy przed problemami uciekała w alkohol:
Gdy byłam już w college’u, miałam takie momenty, że ze strachu nie byłam w stanie wyjść z pokoju. Albo jak wychodziłam na kampus, miałam wrażenie, że wszyscy na mnie patrzą. Taka fobia społeczna. Chowałam do torebki butelkę z alkoholem i co jakiś czas popijałam, żeby było mi łatwiej. To był pierwszy rok studiów, miałam 19 lat – opowiada wokalistka.
Więcej czytajcie pod zdjęciem—->

scena z: Mika Urbaniak, Urszula Dudziak, SK:, , fot. Kurnikowski/AKPA
Po przeprowadzce do Polski było jeszcze gorzej:
Wróciłam do Polski, gdzie zamieszkałam z mamą, i zaczęłam dużo imprezować. Miałam towarzystwo do picia. Typowi artyści, można by powiedzieć. To trwało pięć lat. Moja mama kilkakrotnie wyciągała mnie z różnych opresji.
Gwiazdy, które PRZYZNAŁY SIĘ do alkoholizmu
Nawet nie pamiętam, bo doprowadzałam się do takiego stanu, że urywał mi się film. Jednej nocy, już pod koniec tego okresu, poszłam obładowana alkoholem do mojego przyjaciela. Miałam pieniądze, bo koncertowałam wtedy u Smolika. Zaczęliśmy pić. Mieszałam wszystkie możliwe alkohole. W pewnym momencie powiedziałam, że wracam do domu. Przyjaciel próbował mnie zatrzymać, ale najwyraźniej go zignorowałam. Gdy wchodziłam do taksówki, urwał mi się film. Mam tylko takie wspomnienie, że stoję niedaleko jakiegoś parku, kompletnie zdezorientowana. Potem obudziłam się już w szpitalu. Miałam 5,4 promila alkoholu we krwi. Byłam cała posiniaczona, z ogromnym guzem na głowie. Wszystko, co miałam przy sobie, zniknęło, łącznie z ubraniami. Prawdopodobnie ktoś mnie pobił i okradł – wspomina Mika.
W tym momencie do akcji wkroczyła matka Miki. Urszula Dudziak zagroziła, że jeśli córka nie zacznie się leczyć, ona wyrzuci ją z domu. To było coś nowego, bo – jak wspomina Mika – jej mama nigdy dawała się poznać od strony osoby trzymającej dyscyplinę.
Urbaniak otwarcie mówi o problemach w rodzinie. Wspomina, że w jej rodzinie każdy mężczyzna był alkoholikiem:
mój ojciec nigdy się nie leczył, podobnie jak moja mama, która była współuzależniona. Namawiałam ją wielokrotnie, ale nie chciała. Stworzyła własną filozofię pozytywnego myślenia, którą ja również się w życiu kieruję, ale jednocześnie ufam nauce, nie wszystko udaje się wyleczyć i przepracować pozytywnym myśleniem. Gdy mama zobaczyła, że sama sobie ze mną nie poradzi, w końcu zaczęła się pytać terapeutów od uzależnień, co ze mną zrobić, czego między innymi konsekwencją była jej reakcja na to ostatnie zdarzenie – wspomina Mika Urbaniak.
Andrzej Sołtysik z młodą żoną na ściance. To ona wyciągnęła go z alkoholizmu
Dziś Mika jest w związku, jej partner daje jej oparcie i mocno wspiera w walce z chorobą. WOkalistka czuje, że jej związek nie jest partnerski – to ona dostaje więcej, ale – jak podkreśla – chciałaby w przyszłości dojść do równowagi.
Mika zwraca uwagę, jak ważna w wychodzeniu z takich koszmarów jest odpowiedni opieka, terapia i farmakoterapia. Artystka mówi też, dlaczego zdecydowała się tak wiele powiedzieć o swej chorobie i trudnej przeszłości:
Jestem przekonana, że drogą do uleczenia społeczeństwa z uprzedzeń, strachu, samotności jest mówienie o pewnych kwestiach głośno. Choroby psychiczne to dziś ogromny problem cywilizacyjny. Mnóstwo ludzi codziennie umiera z powodu depresji. Moim zdaniem każdy człowiek jest w jakimś stopniu chory, bo każdy z nas przeżył w życiu jakiś ból. Choroba psychiczna czy zaburzenie osobowości to reakcja na ten ból.
Ale opowiadam o swojej chorobie nie dlatego, żeby zrobić z siebie ofiarę, to nie jest smutna historia. To opowieść, która ma dać nadzieję i uświadomić, że może się tak zdarzyć, że córka sławnych ludzi, w cywilizowanym kraju, przez kilka lat cierpi w samotności – mówi Mika.
Cały wywiad przeczytacie tutaj.

scena z: Urszula Dudziak, Mika Urbaniak, SK:, , fot. Kurnikowski/AKPA

scena z: Urszula Dudziak, Mika Urbaniak, SK:, , fot. Piętka Mieszko/AKPA

scena z: Urszula Dudziak, Mika Urbaniak, SK:, , fot. Gałązka/AKPA

scena z: Mika Urbaniak, SK:, , fot. Gałązka/AKPA
gość | 30 stycznia 2020
Mam pewność, że tym wyznaniem pomożesz bardzo wielu osobom, bo nie wszystkich stać na powiedzenie prawdy o sobie i o swojej chorobie.Trzeba wiele odwagi do przyznania się do swoich słabości.Nikt nie jest doskonały, nie ma takich ludzi,ale niektórzy myślą, że są zupełnie do niczego.Dokąd jest nadzieja i chęć na zmianę, to można wszystko zmienić na lepsze . Ale zacząć trzeba natychmiast.Nie od poniedziałku…..
Misia | 30 stycznia 2020
Super, ze mówisz o tym! Podziwiam!
Anonim | 31 stycznia 2020
Straszna choroba ale podjęła walkę
Beata | 30 stycznia 2020
Brawo Mika. Trzymam kciuki. Wyglądasz na bardzo sympatyczną osobę.
Lalod | 30 stycznia 2020
Ma duza odwage mowic o chorobie w obecnej sytuacji w polandii, gdzie wszelka „innosc” jest gnebiona. Acha, ordo iuris chce zakazu rozwodow, jakby ktos nie wiedzial. Szykuja „opowiesc podrecznej” w realu