Tomasz Oświeciński broni Antka Królikowskiego: „On bardzo łatwo ufa ludziom”
Aktor może liczyć na kolegę z planu Patryka Vegi: "Ja myślę, że Antek został w to uwikłany.".
Antoni Królikowski w minioną sobotę pojawił się na nowej freakowej organizacji MMA o nazwie Royal Division, na której ogłosił walkę fałszywego Wołodymyra Zełenskiego z fałszywym Władimirem Putinem. Jego nowy, genialny pomysł spotkał się z ogromnym hejtem ze strony wściekłych i zażenowanych internautów oraz innych celebrytów. Głos zabrali między innymi nieprzebierający w słowach Kamil Glik, rozwścieczona Anja Rubik i Maffashion, a także Maja Bohosiewicz, Michał Piróg, Urszula Dębska, Rafał Maślak, Aneta Zając, Maciej Dowbor, Joanna Koroniewska i wielu innych.
Antoni Królikowski wywołał kolejny skandal
Antoni Królikowski na początku wydał oświadczenie, w którym tłumaczył, że „nikt go nie zrozumiał, a jedynie chciał pomóc Ukrainie”:
Rozumiem Wasze zaniepokojenie tą prowokacją, ale wierzę że ta inicjatywa, w efekcie przyniesie wiele dobrego, bo przecież żadnej realnej walki sobowtórów nie będzie! – zaczął Królikowski. (…) Chcemy zwrócić uwagę na to, co wyprawia się na Ukrainie i możemy zapewnić realną pomoc. To jest cel naszej akcji – zebranie środków na pomoc przyjaciołom z Ukrainy, z którymi jesteśmy całym sercem – podkreśla. (…) Akcja nigdy nie miała mieć nic wspólnego z walką. Podkreślam, bo chyba tego tu zabrakło. Zaplanowana jest symboliczna akcja – oświadczył.
Nawet wyjaśnienia Królikowskiego spotkały się z ogromną krytyką ze strony internautów, jak i polskich gwiazd. Aktor w nocy z poniedziałku na wtorek wydał kolejne przeprosiny, tym razem w formie wideo. Poinformował, że rezygnuję ze współpracy z federacją Royal Division i przyznaje, że cała akcja była złą drogą.
Teraz jednak odcinam się, bo muszę zadbać o zdrowie. Ostatnie miesiące to dla mnie ciężki czas, nie mogę udawać, że wszystko jest okej. Muszę się wykurować i dlatego znikam – poinformował aktor.
Aktor spotkał się z ogromną krytą ze strony kolegów i koleżanek z branży. Natomiast nadal może liczyć na kolegę z planu filmów Patryka Vegi, Tomasza Oświecińskiego. Aktor zapewnia w rozmowie z „Faktem”, że Antek sam nie wpadłby na taki pomysł:
Ja myślę, że Antek został w to uwikłany. Nie sądzę, że on sam wpadł na ten pomysł. Żeby zorganizować taką galę, żeby znaleźć takich sobowtórów, zorganizować taką konferencję, to trzeba ponieść jakieś koszta i poświęcić czas. Ja nie wierzę, że Antek to zrobił. Myślę, że on w swoim czasie miał złych doradców. Nie wiem, kto kieruje jego wyborami, ale na pewno nie on – stwierdza Tomasz.
Uważa, że poznał ludzi, którzy po prostu chcą wykorzystać jego medialność:
Ja znam Antka od wielu lat i wiem, jaki on jest. On bardzo łatwo ufa ludziom, nie bardzo umie odróżnić, kto chce go wykorzystać, a kto jest jego przyjacielem – ocenił Oświeciński.