Anna Skura, popularna blogerka podróżnicza, jakiś czas temu relacjonowała na Instagramie swój pobyt w szpitalu. Ujawniła jedynie, że znajduje się na oddziale chirurgii plastycznej i operacja dotyczyła biustu. Teraz zdradziła, co dokładnie się stało.

Anna Skura przeszła OPERACJĘ: „Nie będę wyglądać tak samo jak wcześniej”

Anna Skura o operacji

Anna Skura kilka lat temu postanowiła poddać się alternatywnej metodzie powiększania i modelowania piersi, jaką jest Aquafilling. Polega ona na umiejscowieniu specjalnego żelu, który ma się sam wchłonąć po kilku latach. Wydawałoby się, że to dobry sposób zamiast umieszczania implantów, jednak okazało się, że jest niebezpieczny.

Aquafilling miał się wchłonąć po 5 latach, a w moim przypadku nawet po 3, bo bardzo intensywnie trenuję. Zabieg miał być całkowicie bezpieczny, nieinwazyjny, wybrałam go pod wpływem autorytetu, został wykonany w profesjonalnej klinice pod skrzydłami znanego chirurga. Nie miałam podstaw podejrzewać, że coś pójdzie nie tak (…) Niestety. Po pewnym czasie pojawiły się informacje, że preparat zostaje wycofany z rynku. Okazało się, że żel używany do zabiegu migruje po ciele, może uszkadzać tkanki i powodować stany zapalne, a w skrajnym przypadku prowadzić do śmierci. Na wizycie kontrolnej u profesora Noszczyka (który leczy pacjentki po zabiegach z użyciem Aquafillingu) dowiedziałam się, że operacja jest nieunikniona, bo grożą mi poważne powikłania zdrowotne – wyznała Anna Skura w rozmowie z WP Kobieta.

Anna Skura o operacji fot. Instagram

Anna Skura przeszła metamorfozę – miała bardzo zniszczone włosy. Efekt powalający!

Influencerka wyznała, że świadomość zmian w ciele była dla niej trudna.

Usunięto z mojego ciała większość preparatu wraz z częścią moich mięśni. Powiem ci, że strach przed operacją to jedno. Ale świadomość, że będę okaleczona, a moje piersi – zdeformowane okazała się dla mnie bardzo trudna.

Skura przestrzega kobiety przed tą metodą powiększania piersi, ale mimo wszystko nie twierdzi, że operacje plastyczne są złe.

Nie chcę niczego żałować. Nie zaczęłam myśleć, że operacje plastyczne są złe. Widziałam radość moich koleżanek z sali, które spełniały swoje marzenia. Na świecie są przecież miliony kobiet, które poddały się operacjom plastycznym i są zdrowe. Tylko trzeba to robić z głową, poprzedzić dobrym researchem. Oczywiście, mam nadzieję że nikt z Polski już nigdy nie podda się temu zabiegowi dla własnego bezpieczeństwa. Nie chcę, by tak jak mnie, komuś groziło kalectwo. Czasami ponosi się konsekwencje swoich wyborów, tak jak ja teraz. Skoro to mnie spotkało, to widocznie miało czegoś nauczyć.

Anna Skura o operacji fot. Instagram

scena z: Anna Skura, SK:, , fot. Kurnikowski/AKPA

Anna Skura na ściance

Anna Skura/fot. AKPA

Anna Skura na ściance

Anna Skura/fot. AKPA