Doda podsumowuje finał swojego show. Dostaje… GROŹBY ŚMIERCI!
Zdradziła też czy kandydaci z programu są nadal wolni i do wzięcia.

W ostatnią sobotę mieliśmy okazję obejrzeć ostatni już, finałowy odcinek programu „Doda. 12 kroków do miłości”, w którym piosenkarka miała pójść na randkę z dwunastoma kandydatami, by na koniec być może znaleźć wśród nich tego jedynego. Niestety finał przyniósł nieoczekiwane rozczarowanie dla wielu telewidzów – choć o serce Dody do ostatniej chwili walczył przystojny i szarmancki Stefan, artystka na koniec wyznała mu, że nic do niego nie czuje.
Następnie, po 4 miesiącach pojawiła się ponownie w gabinecie swojego terapeuty Leszka Mellibrudy, by oznajmić mu, że… jest zakochana! Jak się jednak okazuje, tajemniczy wybranek Dody pojawił się w jej życiu po programie i zdobył jej serce poza kamerami:
Moje serce jest zajęte. Jestem zakochana. Nie wiem, jaki będzie koniec. Boję się bardzo, bo proza życia i czas weryfikuje wszystko. Moim marzeniem jest złapać go za rękę i nigdy go nie puścić. I żeby on mnie nie puścił.
Doda pokazała swojego nowego chłopaka w teledysku?! (ZDJĘCIA)
Doda podsumowuje swój program. Zdradza, czy kandydaci znaleźli już miłość
Teraz Doda w nowej relacji na swoim Instagramie podsumowała finałowy odcinek i postanowiła odpowiedzieć zapełniające jej skrzynkę wiadomości od internautów. Na początku podziękowała za ogromną oglądalność ostatniego odcinka „12 kroków”, po czym wyznała, że dostaje dziesiątki, a może nawet setki pytań o kandydatów z jej programu oraz ich stan cywilny:
Dziewczęta pytają się w jakiejś obsesyjnej ilości czy półfinaliści z mojego programu są singlami jeszcze. No więc z tego co wiem, to Daniel czyli „koniarz” jak go nazywacie ma już dziewczynę, z jakąś stylistką się umawia. Jarek też ma już dziewczynę, więc układają sobie życie. Stefan też miał, nie wiem jak teraz, ale myślę, że możecie go znaleźć na tinderze. Ja nie mam, więc nie jestem wam w stanie dać żadnego linka ale good luck.
Dodała też, że poinformowała Stefana o jego ogromnych rzeszach fanek, które były gotowe dać mu pocieszenie we własnych ramionach po tym, jak został odrzucony przez Dodę. Piosenkarka zaproponowała mu nawet nagranie krótkiego filmiku z pozdrowieniami dla polskich fanek, jednak mężczyzna nie wyraził zgody:
Rozmawiałam z nim ostatnio i mówiłam, że jest taki »turbo team Stefan« w Polsce. Dziewczęta za nim szaleją. Chciałam, aby nagrał jakieś wideo z pozdrowieniami dla polskich fanek, ale niestety nie był zainteresowany… – powiedziała robiąc przy tym wyraźnie zniesmaczoną minę.
Doda o drugiej edycji 12 kroków do miłości i własnym programie jej mamy!
Fala hejtu wylała się na Dodę po programie. Artystka dostaje groźby śmierci
Następnie Doda przeszła do mniej przyjemnych rzeczy i wyznała, że dostaje mnóstwo wiadomości z groźbami śmierci oraz życzeniami nowotworu dla niej i jej rodziców za to, że „śmiała się zakochać w kimś po programie i jest to ktoś inny niż uczestnik”. Artystka z przerażeniem zauważyła, że wiele osób potraktowało program zbyt poważnie i liczyła, że jej nowe show zostanie odebrane jako program rozrywkowy:
Życzenie mi śmierci i nowotworu. Jest to przerażające, w jaki sposób takie prymitywne, wręcz zwierzęce odruchy wywołuje reality show w ludziach. Ja sobie nie zdawałam sprawy, że co najmniej połowa ma takie przeświadczenie, że jest właścicielem mnie i jak ja podejmuje inne decyzje w związku z moim sercem, uczuciami czy moim życiem, to w nich to wywołuje taką agresję. Także TO chyba powinien być prawdziwy eksperyment, w jaki sposób ludzie, którzy zżywają się z kandydatami, którzy dawno sobie ułożyli życie by the way i jak ktoś ich nie wybierze jak oni k*rwa po prostu chcą kogoś spalić na stosie. No i życzenie chorób nowotworowych dla moich rodziców. Za to, że śmiałam się zakochać w kimś po programie i jest to ktoś inny niż uczestnik tego reality. No ja chyba nie zdawałam sobie sprawy jakie niezdrowe emocje to będzie wywoływać, sądziłam, że ten program wszyscy potraktują jako rozrywkowy i uczący, że te rozmowy z psychologiem dadzą dużo lekcji dla widzów. Jakby to było od samego początku jasno powiedziane, że to nie jest program matrymonialny.
Na koniec Doda wyznała, że w dawnych czasach „zrobiłaby zadymę” i zgłosiła wszystkie nękające ją osoby na policję, ale obecnie zależy jej tylko na świętym spokoju i woli na jakiś czas odciąć się od social mediów. Napomknęła też o szwedzkiej edycji programu, w której główna uczestniczka zakochała się w członku ekipy filmowej i zakończyła relację słowami mądrości:
Chyba najlepszym podsumowaniem tego eksperymentu będzie: Pamiętajcie, trzy rzeczy przychodzą z nienacka – miłość, śmierć i sraczka.

IG: dodaqueen

IG: dodaqueen

IG: dodaqueen