Afera związana z Magdą Stępień, Jakubem Rzeźniczakiem i ich chorym, 6-miesięcznym synkiem wciąż nie cichnie, a do dyskusji włączają się coraz to nowe osoby. W zbiórkę zaangażowało się wiele osób, a inni celebryci dodatkowo nagłaśniali sprawę i wspierali Magdę w walce o życie synka. Z kolei Jakub Rzeźniczak znalazł się pod ostrzałem negatywnych komentarzy i zarzutów, że nie angażuje się w pomoc ani wsparcie finansowe dla swojego dziecka.

Ostatnio Rzeźniczak w końcu przerwał milczenie i oświadczył, że jego zdaniem zbiórka jest zbędna, a jego chory syn otrzymuje odpowiednią pomoc w Polsce i nie ma potrzeby, by leciał do zagranicznej kliniki. Magda Stępień bardzo szybko odpowiedziała na te rewelacje, dając upust swoim emocjom na Instagramie.

Magda Stępień odpowiada na słowa Rzeźniczaka: „Jego wsparcie jest zerowe”

Krzysztof Stanowski staje w obronie Rzeźniczaka

Teraz do całej sprawy postanowił odnieść się Krzysztof Stanowski, który w swoim programie na YouTubie „Dziennikarskie Zero” skomentował aferę wokół postaci Jakuba Rzeźniczaka i stanął w obronie piłkarza.

Jak twierdzi, przed publikacją filmu skontaktował się z piłkarzem, by poznać jego zdanie w tej sprawie. Na wstępie, w materiale podkreślił, że chociaż nie popiera ciągłych zmian partnerek życiowych przez Rzeźniczaka, ten zapewnił, że rozstał się z Magdą zanim związał się z kolejną kobietą:

Czy ją rzucił dla innej kobiety? Nie, najpierw się z nią rozstał, bo nie był w stanie z nią funkcjonować. Ludzie się rozstają, to się dzieje w życiu.

Dziennikarz dodał też, że Rzeźniczak bardzo długo się zastanawiał kiedy zakończyć relację z Magdą – żaden moment zdawał się nie być odpowiedni:

Wiedział, że każdy moment będzie bardzo zły, ale po prostu to przeciął. Był wrakiem człowieka.

Potem Stanowski odniósł się do kontrowersyjnej zbiórki na rzecz chłopca i rzekomego braku wsparcia ze strony Rzeźniczaka. Podkreślił, że piłkarz cały czas był przy swoim dziecku, dopóki była taka możliwość. Zniknął dopiero, gdy Oliwier zaraził się COVID-19 i trafił do izolacji;

Jakub Rzeźniczak nie poleciał z Wisłą Płock na obóz do Turcji, bo jego dziecko w tym czasie przebywało w Centrum Zdrowia Dziecka, gdzie chłopcu podano chemioterapię. Podano pierwszą chemię, a potem niestety dziecko złapało COVID-19 i trafiło do izolacji. I wtedy na ostatnie cztery dni Jakub Rzeźniczak poleciał do Turcji, bo już nie mógł odwiedzać dziecka, więc dołączył do drużyny, może po to, by trochę przewietrzyć głowę, wcześniej był cały czas w Warszawie.

Zaalarmował też, że ludzie zbyt szybko wydali na niego wyrok i uznali go za potwora, znając tylko wersję wydarzeń Magdy:

Jak można mówić, że nie interesował się dzieckiem, jeśli on cały czas z nim przebywał? (…) Naprawdę mamy uznać, że gość jest totalnym potworem, bo ktoś na Instagramie tak powiedział i przedstawił jednostronnie relację, bez wysłuchania drugiej strony?

W dalszej części odniósł się do kwestii wyjazdu Oliwiera do Izraela i podkreślił, że Jakub Rzeźniczak bardzo przeżywa chorobę swojego synka:

Dzisiaj, gdy rozmawiałem z Kubą, to uwierzcie, że to wrak człowieka. On cały czas płacze. Ale mówi, że dziecko na pierwszą chemię zareagowało bardzo dobrze, guz się znacząco zmniejszył. Dziecko zareagowało dobrze na chemię, drugiej chemii nie podano ze względu na COVID-19, ale niedługo ją dostanie. Tylko jak poleci do Izraela, to nie dostanie. Zdaniem Kuby, pewnie jego partnerka na inne zdanie, wyjazd do Izraela nie pomoże temu dziecku, a wręcz przeciwnie.

Prócz tego, Krzysztof Stanowski poinformował, że we wtorek Rzeźniczak ponownie odwiedził swojego syna w Centrum Zdrowia Dziecka i razem z lekarzami planuje przekonywać Magdę, by zrezygnowała z wyjazdu:

Rzeczywiście, prosto ode mnie pojechał do szpitala, gdzie porozmawiał z lekarzami. Utwierdzili go w tym, że chemia daje dobre efekty. Kto wie, może na tyle dobre, że guz stanie się operowalny? Za to trzymamy kciuki. Jednocześnie powiedział mi, że i dzisiaj, i jutro najważniejsi lekarze w Centrum Zdrowia Dziecka przekonują jego byłą partnerkę, by odstąpiła od wyjazdu do Izraela i nie przerywała terapii, którą to dziecko ma w Warszawie

Na koniec zapewnił jednak, że Rzeźniczak nie był całkowicie przeciwny alternatywnej opcji leczenia dziecka za granicą, jeśli zaszłaby taka konieczność. Z tego tytułu podpisał potrzebne dokumenty na wyjazd chłopca:

To też Kuba zorganizował tłumaczenie dokumentów na trzy różne języki. Wysyłali te dokumenty do klinik w różnych krajach, m.in. w USA i Izraelu po to, by się skonsultować, a nie po to, by się spakować i lecieć. Od początku był zaangażowany. Twierdzi, że podpisywał tę zgodę z założeniem, że jeśli wszystkie metody zawiodą w Polsce, to tak, wtedy trzeba będzie szukać pomocy za granicą. Natomiast nie sądził, że dojdzie do sytuacji, że terapia będzie przerywana w Polsce, a dziecko będzie gdzieś wiezione za granicę.

Trzeba jednak pamiętać, że Magda Stępień w swojej relacji podkreśliła, że choć Oliwier zareagował na leczenie i guz się zmniejszył, to szanse na całkowite wyleczenie chłopca w Polsce nadal są skrajnie małe – według lekarzy Oliwier ma około 2% szans na przeżycie. Wielu internautów wciąż stoi po stronie Magdy, twierdząc, że każda matka zrobiłaby wszystko, by zwiększyć szanse na przeżycie swojego dziecka nawet o jeden procent. Czy Magda Stępień zrezygnuje więc z wyjazdu i zdecyduje się na leczenie syna w Polsce?

Rzeźniczak KOMENTUJE zbiórkę Magdy Stępień: „Ja za wylotem NIE jestem. Ma dobrą opiekę w Polsce”