Tomasz Lis bezlitośnie o małżeństwie z Kingą Rusin: „Przez siedem lat życia obiady jadłem zawsze w stołówce”
Wspomniał też ślub z Hanną Lis.
Tomasz Lis niespodziewanie pojawił się w podcaście Żurnalisty. Dziennikarz bardzo rzadko udziela wywiadów, ale teraz zrobił wyjątek w ramach promocji swojej nowej książki, która już niedługo trafi na rynek.
Kinga Rusin ZDRADZIŁA szczegóły rozwodu z Tomaszem Lisem!
Tomasz Lis o małżeństwie z Kingą Rusin
Żurnalista podczas szczerej rozmowy zacytował fragment książki Kingi Rusin „Co z tym życiem?”. Tomasz Lis był dość otwarty na sferę prywatną, także nie miał nic przeciwko, żeby odpowiedzieć na słowa byłej żony, która napisała: „nie czułam się wystarczająco dobrą matką, żoną, kochanką”.
Byłoby błędem taktycznym i strategicznym, gdybym publicznie wchodził z Kingą w polemiki, ale nie mogę nie zauważyć, że jednak przez siedem lat życia obiady jadłem zawsze w stołówce, poza weekendami. A w weekendy jedliśmy razem w restauracjach – podkreślił.
Następnie Żurnalista zapytał, czy „bił się w pierś za swoje pierwsze małżeństwo”. Dziennikarz próbował swoją wypowiedź obrócić w żart:
Nie. Dlaczego miałbym się bić w pierś? Miałem raczej refleksję – tak, to porażka. Jak jest porażka, to zawsze są dwie strony. Jak mówi mądrość ludowa – zawsze są odpowiedzialne za upadek, za koniec małżeństwa dwie strony, czyli żona i teściowa – ocenił.
Po zakończeniu małżeństwa z Kingą Rusin, Tomasz Lis poślubił Hannę Smoktunowicz w 2007 roku. Niestety i to małżeństwo nie przetrwało – rozstali się w 2018 roku, a w 2022 sfinalizowali rozwód.
Zapytano Kingę Rusin o rozwód z Tomaszem Lisem
Prowadzący wywiad przypomniał, że razem z drugą żoną poinformowali media o ślubie w Rzymie. Natomiast w dość mało wyrafinowany sposób, bo pisząc SMS do jednego z tabloidów.
Nie było takie pomysłu. Siedzieliśmy w Rzymie i poszedł przeciek z konsulatu, gdzie się ślub odbył. W tym Rzymie nie mieliśmy życia. Telefon dzwonił co pół minuty. Powiedziałem „Nie będziemy mieli życia do niedzieli – w niedzielę mieliśmy wracać – jest tylko jeden sposób, żeby sobie z tym poradzić. Odpisać na SMS-a z krótkim komunikatem Tak, to prawda”. (…) To był komunikat na odczepnego, dla świętego spokoju. Potwierdzenie tego, co i tak już wiedzieli – wspomina.
Jednak to nie wszystko z prywatnej sfery Tomasza Lisa. Wyliczył nawet, jakie błędy popełnił podczas życia z Kingą Rusin i Hanną Lis. Przyznał, że za dużo czasu spędzał na bieżni i meczach:
Za późno wracałem, za długo biegałem. W pewnym momencie – mam takie wrażenie – bieganie się stało może nie najważniejszą, ale zbyt ważną rzeczą w moim życiu. To były godziny każdego dnia. (…) Cały grafik dzienny był podporządkowany bieganiu. To nie umacnia więzów. (…). Nie chcę psychologizować, czy był to efekt kryzysu średniego czy nie. Jednak nie można powiedzieć, że sport rozbił mi małżeństwo. (…) Prawie nigdy nie wracałem przed 21:00 do domu. A jak dorzucimy do tego mecze ligi angielskiej, włoskiej, niemieckiej i żużlowej… – wylicza.
Pola Lis, córka Kingi Rusin, kończy 23 lata – mama pokazała nowe zdjęcie dziewczyny
Żurnalista dopytał, czy praca była dla niego ważniejsza od małżeństwa. Stwierdził, że praca wiele ułatwiała: „Nie wydaje mi się, żeby to była wykluczająca alternatywa. Praca zawsze była superważna, ale można było to pogodzić. Jeśli były jakieś błędy czy problemy, to nie dlatego, że pracowałem. Uważam, że praca była rozwiązaniem problemów. Praca gwarantowała komfortowe życie, którego oczekiwały obie strony”.