Justyna Steczkowska to jedna z najpopularniejszych polskich piosenkarek, która swoją karierę rozpoczynała w latach 90-tych. W 1994 roku zdobyła nagrodę „Karolinki” na 31. Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu, a w 1995 roku reprezentowała Polskę na 40. Konkursie Piosenki Eurowizji. Od tego czasu wydała 17 albumów studyjnych, w tym 12 solowych. W 2000 roku piosenkarka wyszła za mąż za modela i architekta Macieja Myszkowskiego, z którym doczekała się trójki dzieci: Leona, Stanisława i Heleny. W 2017 roku ogłosili separację, ale ostatecznie udało im się zażegnać kryzys w małżeństwie i dziś pozostają razem.

Syn Justyny Steczkowskiej trafił na SOR po Sylwestrze w Zakopanem!

Dramat i żałoba w domu Justyny Steczkowskiej. Rodzina pożegnała ukochanego kota

Niestety, teraz nad całą rodziną Justyny pojawiły się ciemne chmury, a gwiazda była zmuszona odwołać instagramowy live, na którym miała spotkać się i porozmawiać z fanami. Wszystko przez tragedię, która rozegrała się w jej domu.

Kilka dni po odwołaniu live’a, gwiazda zabrała głos na Instagramie i wyjawiła powody swojej nieobecności. Okazało się, że jej córeczka Helena straciła ukochanego kota, który był z nimi od wielu lat. Choć rodzina od wielu tygodni walczyła o jego zdrowie, ostatecznie futrzany przyjaciel zmarł załamanej piosenkarce na rękach:

Rzeczywiście, odwołałam live z bardzo ważnego i smutnego powodu. Mieliśmy w domu bardzo chorego kotka mojej córeczki, cudowny kotek. Leczył się już drugi tydzień, byłyśmy pełne nadziei, że wyzdrowieje” – wyznała Steczkowska, dodając że każdego dnia jeździły z nim do weterynarza – Rano, w dniu tego live, córeczka mnie obudziła, bo kotek bardzo ciężko oddychał. Wstałam, zaczęłam dzwonić do weterynarza, ale kot po prostu umarł mi na rękach. To była tak trudna sytuacja. Zwierzątko jest jak domownik.

Choć śmierć ukochanego zwierzaka była ciosem dla całej rodziny, jego odejście najbardziej przeżyła najmłodsza 9-letnia Helena. Dziewczynka nie umiała poradzić sobie z trudnymi emocjami oraz strachem o bliskich. Na szczęście mogła liczyć na wsparcie swojej mamy, która zrobiła wszystko, by załagodzić ból i pomóc córce uporać się z żalem:

Zajęłam się córką, pomogłam jej to przejść. Trwa strach, że wszystko, co jest jej, zaraz znika. Wtedy nie było dla mnie nic ważniejszego. To się wydarzyło o siódmej rano, i przez kilka dni było najważniejszą sprawą dla nas wszystkich – ogarnąć to wszystko, zrobić mu taki nasz domowy pogrzeb, zająć się córką, żeby mogła się pozbierać.

Pytanie Lanberry poruszyło Justynę Steczkowską do łez! (WIDEO)

pasekkozak

Justyna Steczkowska fot. Mat prasowe