Kroplówki witaminowe stają się coraz bardziej popularne i promowane przez celebrytów. Chwalą się zdjęciami na swoich profilach instagramowych, jak leżą na łóżku z wenflonem. Jedną z nich jest Julia Wieniawa i Klaudia El Dursi.

Julia Wieniawa w godzinnym wywiadzie zdradza, że nie zarabia z muzyki, nie pisze swoich tekstów i o Nikodemie Rozbickim

Gwiazdy promują kroplówki na kaca

Ostatnio taki sposób poradzenia sobie z kacem miała Julia Wieniawa po koncercie Orange Warsaw Festival i urodzinach chłopaka Nikodema Rozbickiego.

„A wgl to dobry after był wczoraj hehe. Urodzinki mojego Nikusia” – napisała Julia Wieniawa.

Następnego dnia napisała: „Kac doktor nas dziś ratuje”.

ROZWŚCIECZONA DO GRANIC MOŻLIWOŚCI Julia Wieniawa RZUCA PRZEKLEŃSTWAMI na prawo i lewo!

Internauci wówczas mocno ją skrytykowali. Uważają, że nie powinna chwalić się tym, że następnego dnia ma kaca:

I czym tu się chwalić, żenujące,

Ale wstyd

Kroplówka po balandze – toż to już poważne uzależnienie

żenada

Rozumiem wyjść i się zabawić, ale nie doprowadzić się do stanu wymagającego kroplówki następnego dnia…

„Kroplówki na kaca” to nowy produkt na rynku, nic dziwnego, więc że reklamują go gwiazdy. Poza Julią Wieniawą, po weselu Karoliny Pisarek ratowała się także Klaudia El Dursi, która także pochwaliła się zdjęciem z kroplówką na Instagramie.

Dzień dobry. Oj, dzień dobry, w sumie godzina 17.00, mówię dzień dobry, nie jest dobrze. Ten dzień po nigdy nie jest dobry. Co by tu więcej powiedzieć… chyba nic, bo na więcej nie mam sił — powiedziała Klaudia.

Klaudia El Dursi opowiedziała o swoim stanie zdrowia: „Od miesiąca jestem na silnych lekach”

Na temat „kroplówek na kaca” zabiera głos coraz więcej lekarzy, którzy nie mają dobrych wieści. Po pierwsze uważają, że taka metoda będzie zachęcała do picia jeszcze większych ilości alkoholu „bo w końcu jest lek na kaca”.

Trzeba pić naprawdę długo, by potrzebne było dożylne nawadnianie organizmu. Nie wierzę też, by tacy lekarze podawali wyselekcjonowane leki przeciwwymiotne. Zapewne cała ta „pomoc” sprowadza się do podania soli fizjologicznej z glukozą i paracetamolu, bo nikt nie będzie ryzykował zatrucia u pacjenta po spożyciu substancji nieznanego pochodzenia – tłumaczy Filip Płużański, były przewodniczący Porozumienia Rezydentów, rezydent ortopedii.

Firmy oferujące „kroplówki na kaca” zapewniają, że po wlewie nie będzie się miało: kołatania serca, bólu głowy, suchości w ustach, lepszy nastrój, mniejsza potliwość i większa energia. 

Z kolei Szymon Suwała, endokrynolog z Kliniki Endokrynologii i Diabetologii Szpitala Uniwersyteckiego nr 1 im. dr. A. Jurasza w Bydgoszczy w rozmowie z TVN24 ostrzega:

Stosowanie kroplówek po każdym nadużyciu alkoholu jest zazwyczaj nieadekwatne i niepotrzebne, a do tego wiąże się z zagrożeniem powikłaniami, takimi jak choćby pozanaczyniowa podaż leku czy zapalenie naczyń krwionośnych. Oczywiście, ryzyko powikłań związanych z nieprawidłowym założeniem wenflonu jest niższe, gdy robi to profesjonalista medyczny – pielęgniarka, ratownik czy lekarz, niemniej jednak zawsze istnieje – tłumaczy Szymon Suwała, endokrynolog z Kliniki Endokrynologii i Diabetologii Szpitala Uniwersyteckiego nr 1 im. dr. A. Jurasza w Bydgoszczy.

Natomiast profesor Piotr Gałecki, konsultant krajowy w dziedzinie psychiatrii zauważa, że lekarze przed podaniem elektrolitów drogą dożylną najpierw badają krew:

Nikt nie podaje ich na ślepo, a uzupełnia brakujące składniki. Podawanie ich bez takich badań może być ryzykowne i – w skrajnych przypadkach – zagrażać życiu i zdrowiu – podkreśla prof. Gałecki.