Maja Bohosiewicz szczerze o walce z zaburzeniami lękowymi: „długo się męczyłam”
Maję Bohosiewicz czekają zmiany w życiu. Co się stało?
Maja Bohosiewicz, aktorka, właścicielka marki odzieżowej i mama dwójki dzieci, jest bardzo aktywna na Instagramie. Relacjonuje swoje życie, a także często dzieli się swoimi spostrzeżeniami i przemyśleniami z fanami. Od niedawna przeprowadziła się na stałe do Dubaju i co jakiś czas opowiada o swoim życiu w Emiratach.
Chociaż jej życie zdaje się być marzeniem wielu z nas, sama aktorka jak przyznaje bardzo długo cierpiała na stany lękowe i tzw. FOMO (ang. fear of missing out) czyli „lęk przed tym, że coś nas ominie”. W jednym z instagramowych wpisów wyznała, że na co dzień odczuwa silną potrzebę bycia w ciągłym kontakcie z ludźmi i posiadania wiedzy o tym, co robią inni. Jak dodała, nie potrafi żyć bez telefonu, a jej życie to ciągła kalkulacja plusów i minusów wszystkich podejmowanych decyzji.
Maja Bohosiewicz przeprowadza się do Dubaju! „Jestem totalnie świetnie nastawiona”
Maja Bohosiewicz szczerze o walce z zaburzeniami lękowymi
Obecnie jednym z głównych planów Mai na 2022 rok było zadbanie o swoje zdrowie psychiczne. Prócz regularnego uprawiania sportu, suplementów i czytania książek aktorka w końcu zdobyła się na odwagę i znalazła w sobie siły, by swoją walkę wesprzeć pomocą lekarza. Jak wyznała w jednym z wpisów, długo nie mogła przyznać sama przed sobą, że potrzebuje profesjonalnej pomocy i próbowała radzić sobie sama:
Bardzo długo nie mogłam uwierzyć, że potrzebuję leczenia. Byłam na kilku konsultacjach, bo wydawało mi się, że to jest niemożliwe, żebym nie potrafiła sobie poradzić z własną głową. Robiłam tysiące rzeczy: medytację, jogę, zmuszałam się do sportu i łykałam wszystko, co mogłam, aby się podnieść z ziemi. Aż w końcu po paru miesiącach poszłam do lekarza.
Z kolei w najnowszym Q&A na Instagramie jeden z fanów zapytał ją jak poradziła sobie z zaburzeniami lękowymi i po raz kolejny Maja zachęciła do odwiedzenia specjalisty, co jak twierdzi sama uczyniła:
Długo się męczyłam i próbowałam jogi, medytacji, Akupunktury, oddechów, afirmacji. Finalnie poszłam do specjalisty i zaczęłam leczyć się farmakologicznie. A teraz zaczęłam dodatkowo psychoterapię.
Jednocześnie odpowiadając na inne pytanie, wyznała, że czekają ją duże zmiany w życiu;
(…) Na razie została podjęta decyzja, która bardzo mocno wpłynie na moje życie. Nie jest to moja decyzja, ale muszę się z nią ułożyć. Na razie się z nią oswajam. Przyszły tydzień daje sobie czas na przemyślenie jak wszystko ułożyć. Choć będzie to trudne, będzie to dobre. Dam znać o co chodzi jak już wszystko będzie ustawione.
Również w swoim nowym poście na Instagramie nawiązała do czekających ją zmian:
Mam za sobą bardzo intensywną myślowo noc pełną przemyśleń. I wiem, że potrzebuje czasu aby ułożyć się z pewnymi zmianami. A zmiany zawsze są stresujące bo natura ludzka woli zło znane niż nieznane. Czasami bezpieczna przystań, nasz olbrzymi port trzeba opuścić i płynąć dalej. A co czeka dalej? Może bezludna wyspa którą trzeba postawić na nowo? Nie wiem, ale tylko rzeczy nagłe tworzą zmianę. Stojąc w tym samym miejscu, robiąc te same rzeczy stoi się w miejscu – a według niektórych stojąc w miejscu cofamy się. Zmiany potrzebują czasu, zmiany potrzebują siły, zmiany potrzebują błędów. Sztuka życia polega mniej na eliminowaniu naszych problemów, a bardziej na rozwijaniu się dzięki nim
Jak myślicie o jakich zmianach mówi?