Podczas kręcenia programu Martyny Wojciechowskiej doszło do tragedii!
"Przepłakałam wiele nocy. Nie chciałam się budzić, wolałabym zniknąć".
źródło AKPA
Martyna Wojciechowska to jedna z najbardziej znanych osobowości telewizyjnych. Jej program „Kobieta na krańcu świata” przez ponad dekadę bił rekordy oglądalności. Prócz tego podróżniczka ma na koncie kilka książek, nagród i wyróżnień, pozostaje też aktywna na Instagramie, gdzie często porusza ważne i trudne zagadnienia oraz na YouTubie i Spotify, gdzie prowadzi kanał i podcast „DALEJ”, w którym przeprowadza wywiady z inspirującymi ludźmi.
Martyna Wojciechowska pokazała dom po ZALANIU! „Woda uszkodziła ponad 70 procent mieszkania”
Martyna Wojciechowska wspomina wypadek z 2004 roku, w którym zginął jej przyjaciel
Teraz Martyna w nowym poście na Instagramie wróciła wspomnieniami do tragicznego wypadku sprzed 20 lat, w którym podróżniczka ledwo uszła z życiem. Na miejscu zginął jednak jej współpracownik i bliski przyjaciel, Rafał Łukaszewicz. Wydarzenie było dla niej niezwykle traumatyczne, ponieważ mężczyzna umierał na jej oczach:
ROCZNICA💔
Była noc z 17 na 18 października 2004 roku.
Realizowaliśmy odcinek programu „Misja Martyna” na Islandii, było późno, padało, kierowca wpadł w poślizg, dachowaliśmy. RAFAŁ ŁUKASZEWICZ, mój przyjaciel, operator kamery, kochający mąż, tata dwójki wspaniałych bliźniaków, wtedy zaledwie trzyletnich, umierał na moich oczach, a ja chciałam wierzyć, że to wszystko się nie dzieje – napisała.
Ostatecznie mężczyzna nie przeżył, a Martyna trafiła do szpitala ze złamanym kręgosłupem:
Rafał nie przeżył. Drugi operator WITEK SZCZEPAN był w stanie ciężkim. Ja miałam złamany kręgosłup i na wiele miesięcy zostałam unieruchomiona, a lekarze powtarzali mi, że już nigdy nie wrócę do pełnej sprawności, do swojego życia sprzed wypadku.
Martyna Wojciechowska szczerze o zdrowiu psychicznym córki. „Byłam tą bezsilną matką”
W poście Wojciechowska przyznała, że śmierć przyjaciela ogromnie nią wstrząsnęła i długo nie mogła się pogodzić z wypadkiem. Postanowiła jednak przeżyć swoje życie najlepiej jak potrafi, by w ten sposób oddać zaciągnięty wobec świata dług:
Przepłakałam wtedy wiele nocy, dni przechodziły w tygodnie. Dlaczego On a nie ja? – pytałam. Nie chciałam się budzić, wtedy wolałabym zniknąć. Dlaczego ocalałam? Po co? – powtarzałam. I właśnie w tym najgorszym momencie obiecałam sobie, że spłacę swój dług, bo bycie ocalałą to wielkie zobowiązanie wobec świata. Że przeżyję to moje życie podwójnie – za mnie i za Rafała. Że choć spróbuję nadać sens swojemu istnieniu i będę pomagała innym.
Na koniec we wzruszających słowach zwróciła się do Rafała. Podkreśliła, że mimo upływu lat wciąż nie pogodziła się z jego śmiercią:
Rafi, mam nadzieję, że patrzysz tu dziś na nas z góry z dumą. Żyjemy najlepiej, jak umiemy. Twoi Rodzice są wyjątkowi. Od kiedy Ich poznałam zrozumiałam dlaczego Ty byłeś tak wyjątkowy i pełen pasji. Alicja jest cudowną mamą i babcią. Bo Ula urodziła dwoje dzieci, wiesz? A bliźniaki Julka i Kuba są już dorośli i są wspaniali. Rozjechali się po świecie, ale dziś na cmentarzu spotkali się wszyscy, którzy Cię kochają. Brakuje nam tu Ciebie. Po 20 latach tęsknota nie maleje. Ale wierzę, że kiedyś gdzieś na szczycie góry wszyscy razem spotkamy się, prawda? Ta fotografia to jedno z naszych ostatnich zdjęć na planie. Potem już nic nie było takie samo.
Post skomentował 23-letni syn Rafała, Kuba:
Codziennie silniejszy Tato.
Kolejne szczyty gór przed nami…
Martyna dobrze że jesteś, kocham.
IG: martyna.world
IG: martyna.world
IG: martyna.world
Martyna Wojciechowska chwali się córką. Myśli o kolejnej adopcji? „To była taka potrzeba serca”
![]()
Martyna Wojciechowska, fot. AKPA.

scena z: Martyna Wojciechowska, SK:, , fot. Piętka Mieszko/AKPA