Sandra Kubicka przez długi czas nie miała szczęścia w miłości. Modelka była kilkukrotnie zaręczona, jednak jej związki nie przetrwały próby czasu. W 2019 roku rozstała się z Cedrikiem Gervaisem, z którym planowała ślub, a w 2020 roku rozpadł się jej medialny związek z Kaio Alevesem. Teraz Sandra Kubicka jest szczęśliwa u boku muzyka z „Afromental” Aleksandra Barona i zdaje się, że nareszcie odnalazła miłość i stabilizację.

Sandra Kubicka odbyła z Baronem poważną rozmowę. Chodzi o jej chorobę

Sandra Kubicka szczerze o rozstaniach ze swoimi poprzednimi partnerami

Teraz w ramach instagramowego Q&A Sandra otworzyła się w wielu intymnych, a niekiedy bolesnych sferach swojego życia – wśród nich nie zabrakło tematu rozstań z poprzednimi partnerami. Jedna z internautek zapytała Sandrę jak poradziła sobie po najgorszym rozstaniu. Okazuje się, że była to dla niej prawdziwa droga przez piekło, a powodem rozstania były liczne zdrady:

Pierwsze zerwane zaręczyny były przez jego liczne zdrady i kłamstwa. To było jak z filmu. Dzień przed którym oddałam pierścionek widziałam go jak wychodził ze sklepu ze swoją nową dziewczyną, a gdy wrócił do domu kłamał mi w żywe oczy, że to nie był on. 3 dni później przedstawił ją światu jako nową dziewczynę, gdy moje rzeczy jeszcze wisiały w szafie. To było ciężkie rozstanie, bo oprócz pękniętego serca musiałam się również liczyć z zażenowaniem oraz wstydem, który dziś wiem, że to nie ja powinnam czuć, ale on jako mężczyzna. To był baardzo trudny okres dla mnie, myślałam, że umrę z rozpaczy, gdy ludzie mi mówili, że czas leczy rany nie chciałam słuchać. Dziś wiem, że czas to najlepszy przyjaciel.

Następnie modelka przyznała, że w pozbieraniu się najbardziej pomogła jej praca i bliscy:

Ja gdy oddałam pierścionek poleciałam prosto do pracy. W pracy jestem absolutną profejonalistką, więc wiedziałam, że nie mogę sobie pozwolić na łzy, klienci i agencja na mnie liczą, więc skupiłam się na pracy. Wracałam do domu i wyłam. Oczywiście przeszłam przez etap „nachlać się w klubie do upadłego” i to było takie głupie uciekanie od smutku, który i tak był we mnie. Zaczęłam czuć się lepiej, gdy pozwoliłam moim bliskim aby sie mną zaopiekowali. Gdy chcieli pójść ze mną na spacer szłam, na kolacje szłam… najlepsze co działało to WYGADANIE SIĘ. Wyrzucenie tych emocji, a nie udawanie, że ich nie ma. (…) Potem zrobiłam coś totalnie szalonego z moim przyjacielem i polecieliśmy do kraju, w którym nigdy nie byliśmy, gdzie nikt nie mówił po angielsku i polecieliśmy się „zgubić” i wtedy odrodziłam się na nowo.

Sandra dodała też, że nie wierzy w przyjaźń po zerwaniu i najważniejsze, to całkowicie usunąć osobę, która nas zraniła z życia:

U mnie działało przy dwóch rozstaniach to samo… usunęłam wszystko z telefonu, wyrzuciłam rzeczy, które mi przypominały o nim, pożegnałam. Nie wierzę w „zostańmy przyjaciółmi”, według mnie to jest inaczej nazywane „nie jestem jeszcze gotowa emocjonalnie puścić Cię wolno, więc zrobię z Ciebie przyjaciela”. Uwierzcie mi, że w takich sytuacjach jedna strona z reguły nie mówi 100% prawdy i jakieś emocje zostają. Takie sytuacje wychodzą ze strachu przed stratą lub byciem samotnym.

Kubicka odpowiedziała też, czy ma jeszcze jakikolwiek kontakt ze swoim poprzednim partnerem, Kaio Alevesem:

Z szacunku do Alka nie utrzymuje kontaktu z moimi byłymi partnerami.

IG: sandrakubicka

IG: sandrakubicka

Sandra Kubicka o studiach, karierze, Baronie i mobbingu (WIDEO)

Sandra Kubicka o swoim związku z Baronem. Tak szczęśliwa nie była nigdy

Sandra Kubicka udostępniła też nagranie, na którym udało jej się wejść za kulisy „The Voice of Poland” i sfilmowano ją jak szczęśliwa wiruje w objęciach Barona. W relacji na Instagramie przyznała, że filmik doprowadził ją do łez…szczęścia:

Popłakałam się strasznie oglądając ten filmik. Popłakałam się, bo ja całe życue pragnęłam tylko miłości. Chciałam aby ktoś patrzył na mnie tak jak ja na niego. Szukałam tej miłości na całym świecie. Wylałam morze łez za facetów, którzy nie zasługiwali na moją miłość. Dziś płaczę ale już ze wzruszenia, bo wiem i czuję, że Alek mnie kocha. Mamy wzloty i upadki jak każdy związek, ale nikt tak na mnie nie patrzył jak on.

Na koniec Sandra wypowiedziała się w temacie macierzyństwa, przyznając, że od zawsze czuła, że chce być mamą, a wpływ na to miały jej doświadczenia z dzieciństwa:

Nie wychowałam się w „typowym” domu. Mój dom rodzinny to dom dziadków w Łodzi. Wychowałam się bez ojca, moja mama wyleciała za granicę za pracą, gdy byłam dzieckiem, w Polsce wychowywali mnie dziadkowie, doleciałam do mamy, gdy byłam nastolatką. Czuję, że przez to wszystko, co doświadczyłam, bedę dobrą mamą. Dzięki terapii zrozumiałam, że zamiast obwiniać innych za błędy, mogę je sama naprawić np. właśnie będąc świetnym rodzicem. Nie mogę się doczekać tego etapu.

Życzymy Sandrze i Baronowi wielu szczęśliwych lat razem i trzymamy kciuki, by udało jej się spełnić marzenie o dziecku.

IG: sandrakubicka

IG: sandrakubicka