Tatuaż Marty Nawrockiej wzbudza kontrowersje. Ekspertki komentują, czy to przystoi pierwszej damie

Marta Nawrocka już niebawem obejmie obowiązki pierwszej damy. Jej mąż, Karol Nawrocki, niedawno wygrał wybory prezydenckie i przygotowuje się do objęcia urzędu. Nowa para prezydencka od tygodni znajduje się w centrum uwagi mediów, a sama Marta Nawrocka wzbudza coraz większe zainteresowanie opinii publicznej, nie tylko ze względu na swoją nową rolę, ale także wizerunek.

Koleżanka z pracy Marty Nawrockiej ujawnia, jaka jest prywatnie: „Ciepła i otwarta osoba”

Ekspertki komentują tatuaż Marty Nawrockiej

W ostatnich dniach to właśnie drobny tatuaż na kostce przyszłej pierwszej damy stał się tematem licznych komentarzy. Na nodze Marty Nawrockiej widnieje niewielka kotwica, która szybko wywołał medialną burzę. W rozmowie z „Faktem” tatuatorka Kaja Chodorowska wyjaśniła, że taki motyw jest bardzo popularny w stylistyce marynistycznej, a jego znaczenie może odnosić się do poczucia zakorzenienia, trwałości relacji czy przywiązania do konkretnego miejsca bądź osoby.

Jolanta Kwaśniewska w „Tańcu z gwiazdami”?! „To jest twarda negocjatorka”

W przestrzeni publicznej pojawiły się także pytania o to, czy widoczny tatuaż jest zgodny z obowiązującym protokołem dyplomatycznym i etykietą. Marta Augustyn, specjalistka od savoir-vivre’u i wizerunku, zauważyła w rozmowie z portalem Plotek, że przy tradycyjnym podejściu do funkcji reprezentacyjnych widoczne ozdoby tego typu mogą być postrzegane jako zbyt swobodne. Mimo to, jej zdaniem, nie ma potrzeby wyciągania pochopnych wniosków.

Zgodnie z tradycyjnym podejściem do protokołu widoczne tatuaże wśród osób pełniących funkcje reprezentacyjne mogą być odbierane jako nieformalne lub kontrowersyjne. W przypadku tak subtelnego i symbolicznego tatuażu potraktowałabym tego typu szczegół z dużo większą tolerancją – mówiła.

Magdalena Ogórek w żałobie po śmierci ojca: „Z całych sił walczyłam o mojego tatę”

Z kolei tatuatorka Dominika Gajewska również odniosła się do tematu, zauważając, że delikatność i dyskrecja wzoru sprawiają, iż trudno mówić o kontrowersji. Jej zdaniem, tak niewielki tatuaż nie powinien budzić nadmiernego zainteresowania, nawet jeśli należy do osoby pełniącej funkcję pierwszej damy.