Znana psycholog radzi Paulinie Smaszcz: „Rozstanie trzeba znosić z GODNOŚCIĄ”
"Ona jest głęboko nieszczęśliwa, bardzo jej współczuję" - dodała.
Odkąd Maciej Kurzajewski ułożył sobie życie na nowo z Katarzyną Cichopek, Paulina Smaszcz większość wolnych chwil spędza na komentowaniu w mediach poczynań swojego ex-męża i jego nowej partnerki. Na początku grudnia 2022 roku afera goniła aferę, jednak jakiś czas później komentarze Smaszcz przycichły, a Kobieta Petarda uspokoiła się z rzucaniem oskarżeń i kąśliwych uwag i na nowo skupiła na swojej mentorskiej działalności oraz warsztatach dla kobiet. Jakiś czas później ona i Kurzajewski pochwalili się, że zostali dziadkami, a ich synowi urodziło się dziecko.
Choć wydawało się, że szczęśliwa z pojawienia się na świecie wnuczki Paulina skupi się na swojej nowej roli, niestety nic z tego – Kobieta Petarda odpaliła się na nowo i wybuchła z całą serią nowych oskarżeń i ataków w stronę Cichopek i Kurzajewskiego. Doszło już nawet do tego, że Smaszcz udziela się w komentarzach pod artykułami na swój temat, gdzie toczy ostre dyskusje z internautami, co rusz wspominając o byłym mężu.
W listopadzie 2022 roku jej zachowanie przeanalizowała Barbara Krysztofczyk, CEO agencji Krystal Point oraz była szefowa PR m.in Szymona Hołowni i Anny Lewandowskiej, która w rozmowie z Wirtualnemedia.pl zauważyła, że działania Smaszcz są bardzo chaotyczne i szkodzą jej karierze:
Jej sposób komunikacji jest jak dziki koń, który urwał się z lejców i biega gdzieś po polach medialnego absurdu wywijając niezgrabnie kopytami we wszystkich możliwych kierunkach. Z boku wygląda to po prostu desperacko. (…) Agresywny język, wyzywanie komentujących na jej profilu internautek, usuwanie postów i komentarzy, manipulowanie faktami – to jest totalnie nieprofesjonalne, zarówno w branży komunikacji, jak i w odniesieniu do ambasadora marek. Zamiast przeprosić – chce wmówić wszystkim, że walczy o jakąś bliżej nieznaną wszystkim prawdę i że to ona jest ofiarą. Nie potrafi przyjąć krytyki i atakuje każdego, kto źle ocenia jej zachowanie. W biznesie takie aroganckie, nieprzewidywalne i niekontrolowane postępowanie jest dyskwalifikujące (…).
Znana psycholog komentuje zachowanie Pauliny Smaszcz
Teraz sprawą Pauliny Smaszcz zainteresowała się znana psycholog Ewa Żeromska, która dla Faktu zdecydowała się przeanalizować zachowanie celebrytki. Jak podaje Fakt, specjalistka zna osobiście całą trójkę bohaterów tego niekończącego się dramatu. Podkreśliła też, że rozstania w show-biznesie są na porządku dziennym, a z racji hermetycznego środowiska, w którym większość się zna, obydwie strony po rozstaniu nie powinny komentować publicznie zachowania i dalszego życia swoich ex-partnerów. Jednocześnie psycholog przyznała rację Paulinie: w szczególności mężczyzna nie powinien wyrażać się źle o swojej byłej żonie:
To akurat jest prawda. Przecież często byli ze sobą wiele lat, mają dzieci, łączyło ich pożądanie, wspólne cele. Ale czasem, nie tylko w związkach celebrytów, uczucie się wypala, ludzie się zmieniają, stają się dla siebie nudni, tracą zainteresowanie rodziną i małżonkiem. Mężczyźni szukają drugiej młodości. Jak się w tej sytuacji odnaleźć? To trudny i niewygodny moment dla porzucanej osoby. Lekarstwem jest zachowanie w tej niekomfortowej sytuacji godności. Bo nie ma nic gorszego niż wystawienie się na pośmiewisko i krytykę — podkreśla Ewa Żeromska, dodając, że jej zdaniem Paulina Smaszcz aktywnością w mediach społecznościowych robi sobie krzywdę.
Psycholog przyznała też, że jest zaskoczona działaniami Pauliny Smaszcz i tym, co wyprawia w social mediach. Jej zdaniem Kobieta Petarda nie jest osobą szczęśliwą i wciąż nie pogodziła się z rozstaniem:
Kobieta szczęśliwa nie widziałaby w takich działaniach żadnego celu i sensu. Ona jest głęboko nieszczęśliwa, bardzo jej współczuję — mówi o Smaszcz psycholog, zapewniając, że po rozstaniu można być szczęśliwym. Należy się jednak zastanowić, dlaczego poprzedni związek się rozpadł, bo to nigdy nie jest wina tylko jednej strony. I czy na byłym partnerze nie zaczęło nam nagle zależeć dopiero w chwili, kiedy już odszedł do innej osoby. Po tych refleksjach i konfrontacji z własnymi uczuciami najlepiej oddzielić przeszłość grubą kreską. Poszukać wsparcia bliskich i znaleźć sobie coś, co zapełni pustkę po rozstaniu. Starać się żyć dla siebie, spełniać swoje marzenia i odnaleźć szczęście – czytamy na stronie Faktu.
Ewa Żeromska dodała też, że w większości przypadków spotkanie byłej i obecnej kobiety tego samego mężczyzny nie jest dobrym pomysłem, dlatego scenariusz, w którym cała trójka w końcu się pogodzi i będzie ze sobą w pozytywnych (albo chociaż neutralnych) stosunkach raczej się nie wydarzy. Jednocześnie psycholog przyznała, że jedyny moment, w którym poprzednia i obecna partnerka mężczyzny powinny się spotkać jest wtedy, gdy w związku dochodziło do agresji i przemocy lub oszustw, a „stara” mogłaby wtedy ostrzec „nową”:
Stawiam pytanie: po co to robić? Chyba po to, żeby zaspokoić ciekawość. Bo kiedy spotykają się dwie kobiety, z których jedna była kiedyś, a druga jest obecnie związana z tym mężczyzną, co one mają sobie udowodnić? Że druga jest ważniejsza, silniejsza, lepsza, ładniejsza, szczuplejsza albo mądrzejsza? Nic to nie da, takie spotkanie nie ma żadnego celu. Ta porzucona tylko narazi się na przykrość. Jest tylko jedna sytuacja, kiedy spotkanie takie ma sens: gdy w związku była przemoc, gdy facet jest męskim bokserem, o czym nowa kobieta może nie wiedzieć. Widzę sens, zwłaszcza gdy są twarde dowody na to, czyli na przykład wyniki obdukcji. Ma to sens także wtedy, gdy była partnerka wie, że doszło do machinacji finansowych lub zaciągnięcia długów. Tu może ona odegrać rolę dobrej wróżki, która opowiada o tym nowej partnerce głównie po to, by samej mieć czyste sumienie.
Myślicie, że Paulina Smaszcz weźmie sobie do serca jej słowa?
Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski żądają KOSMICZNEJ KWOTY od Pauliny Smaszcz!