„Afryka Express”. Piotr nie wytrzymał i powiedział to Ewie! Padły mocne słowa
W 6. odcinku „Afryka Express” atmosfera zrobiła się wyjątkowo napięta. Choć większość uczestników skupiała się na walce o kolejne punkty i przetrwanie w ekstremalnych warunkach, to właśnie między Piotrem a Ewą doszło do spięcia, które zaskoczyło wszystkich. Widzowie nie spodziewali się, że jedna z najbardziej zgranych par programu nie wytrzyma presji.
Awantura w „Afryka Express”! Piotr i Ewa nie mogli dojść do porozumienia
Szósty odcinek „Afryka Express” przyniósł nie tylko spektakularne widoki i wymagające zadania, ale też sporo emocji między uczestnikami. Podczas jednej z prób złapania transportu na afrykańskich drogach Piotr i Ewa nie potrafili dojść do porozumienia. Choć zwykle uchodzili za duet, który doskonale radzi sobie w trudnych sytuacjach, tym razem napięcie sięgnęło zenitu.
Widzowie byli świadkami nerwowej wymiany zdań:
– Możesz nie krzyczeć?
– Muszę, bo ty nie słuchasz mnie, porozmawiamy.
– Ale wrzeszczysz mi nad głową, uspokój się.
– Rób to, o co cię proszę, dobrze?
– Dobrze, to naucz się angielskiego, kochanie.
Choć chwilami rozmowa przypominała kłótnię, w ich dialogu nie zabrakło też odrobiny humoru i dystansu, z których słynie ta para.
„Co za głupota” – nowe zasady gry w „Afryka Express” rozwścieczyły widzów
Trudne warunki, zmęczenie i presja czasu sprawiły, że nawet najlepiej zgrane duety zaczynają tracić cierpliwość. Jak przyznali prowadzący, w takich sytuacjach każdy pokazuje swoją prawdziwą naturę, a afrykańskie drogi i wysokie temperatury potrafią błyskawicznie zweryfikować relacje.
Po krótkim spięciu Piotr i Ewa szybko wrócili do rywalizacji, ale widzowie nie mieli wątpliwości – ta scena pokazała, że w „Afryka Express” emocje są równie ważne jak siła fizyczna.
Tym razem uczestnicy zmierzyli się z wyjątkowo wymagającymi zadaniami. Pierwsze z nich poprowadziło ich na plantację sizalu w Ngomeni, gdzie musieli przenosić kolczaste liście, oddzielać włókna i formować kłębki przędzy pod okiem lokalnych kobiet. Z pozoru proste zadanie okazało się testem precyzji, cierpliwości i współpracy.
Następnie rywalizacja przeniosła się nad słone jezioro Tongoni. W grze o amulet uczestnicy transportowali sól na chybotliwych podstawach przez wypełnione wodą baseny, co wymagało nie tylko zręczności, ale też ogromnej koncentracji.
Antonina Ugonoh oburzona montażem programu „Afryka Express”, a Izu tłumaczy się ze swoich słów
Finał odcinka przeniósł widzów do tajemniczych jaskiń Amboni, gdzie pary uczestniczyły w mistycznym rytuale odprawianym przez lokalnego szamana. W półmroku, wśród tysięcy nietoperzy, toczyła się walka o ostatnie bilety do Kenii.


