Kaźmierska pół roku po aferze przerwała milczenie: „Oficer CBŚ powiedział, że no, ja płacę za mojego męża”
"Została zrobiona mi krzywda, ale nie ma tego kogoś, kto zrobił mi krzywdę".

Dagmara Kaźmierska, znana z programu „Królowe życia”, w przeszłości została skazana prawomocnym wyrokiem za prowadzenie agencji towarzyskiej oraz zmuszanie kobiet do prostytucji. Po ujawnieniu akt sprawy i historii byłych pracowników celebrytki na łamach portalu Goniec.pl rozpętała się burza. Relacje ofiar przedstawiają Kaźmierską w negatywnym świetle, oskarżając ją o stosowanie przemocy fizycznej i psychicznej wobec pracownic, w tym jednej kobiety w ciąży.
Jacek, przyjaciel Dagmary Kaźmierskiej zabiera głos: „To jest bardzo zła baba, powtarzam: zła”.
Dagmara Kaźmierska opowiedziała o swojej kryminalnej przeszłości
Pół roku po aferze Dagmara Kaźmierska zdecydowała się przedstawić swoją wersję wydarzeń. Opublikowała obszerne oświadczenie na swoim nowym kanale YouTube, w którym opowiedziała, co działo się kilka dekad temu w jej klubie nocnym. Zapewniła na wstępie, że nikogo nie skrzywdziła, bo nie miała takiej potrzeby:
Nadszedł chyba czas, żebym Wam, choć troszkę naświetliła, odniosła się właściwie do tej afery medialnej. Wielu z Was na to czekało. Tak jak już wspomniałam wcześniej, rodzina i przyjaciele mnie od tego odwodzili. Niemniej jestem to winna, chociażby tym, którzy nadal we mnie wierzą. Żebyście zobaczyli, że nie taki diabeł straszny, jak go malują – zaczęła.
Następnie zaprzeczyła wszelkim historiom, które pojawiły się w sieci pół roku temu. Uważa, że to ona padła ofiarą pomówień:
Ja zostałam pomówiona przez panią pracującą u mnie. I właściwie, oczywiście, że jest tak, że sąd wskazał, jest winna. Musicie wiedzieć, moi drodzy, że sąd jest też tylko człowiekiem. I nie zawsze jest tak, jak jest naprawdę. Mamy wiele milionów ludzi, którzy zostali skazani za coś, czego nie zrobili.
Podkreśliła, że jej klub nie był miejscem zamkniętym czy strzeżonym, można było wchodzić i wychodzić, kiedy się chciało.
Moi drodzy, to był za dobry biznes, żebym ja miała robić takie rzeczy. Nie trzeba było w żaden sposób krzywdzić kobiet tam pracujących, tak jak opisywała to ta pani.
Dagmara Kaźmierska opublikowała NOWE OŚWIADCZENIE! „Nie byłam zwyrodnialcem”
Zauważa, że żadna z pań pracujących nie zeznała, że takie rzeczy miały miejsce: „Sąd wskazał mnie na podstawie zeznań jednej osoby. Ja byłam nasłuchiwana bardzo długi czas, około chyba dwóch lat, przez Centralne Biuro Śledcze. Miało dostęp do wszystkich telefonów. I dziwnym trafem, moi drodzy, sprawca, który rzekomo zrobił to tej dziewczynie, nigdy nie został odnaleziony, nigdy nie został wskazany. Nawet nikt go nie szukał. To jest tak. Została zrobiona mi krzywda, ale nie ma tego kogoś, kto zrobił mi krzywdę”.
Dodała, że zeznania owej pani nawet nie pokrywały się z faktami:
Mało tego, pani powiedziała, że tą obrzydliwość, której ja kazałam jej zrobić, to bodajże 24. Coś koło tego. Ja wyrzuciłam to z głowy, ale w trakcie pisania książki to wszystko będzie dokładnie, moi drodzy. Około 24. pani stwierdziła, że ja kazałam zrobić na niej ten bestialski czyn. Otóż 24. to była Wigilia. Mój klub był zamknięty. Policja była wezwana, bo zostały okradzione maszyny. Jak można zapomnieć datę takiego zdarzenia? – mówi Kaźmierska.
Były policjant ujawnia szokujące informacje o Kaźmierskiej: „Mogła czuć się jak królowa Kłodzka”
Na dodatek Dagmara uważa, że podczas postępowania odrzucono jej kluczowe dowody, które miały wpływ na wyrok końcowy:
„Sąd nie przyjął bilingów. Absolutnie. Ponieważ złożyliśmy wniosek dowodowy o tym, że to ta pani ciągle mnie straszyła. Ona później do mnie wydzwaniała. Sąd już nie przyjął wniosku dowodowego w postaci bilingów, bo stwierdził, że nie ma czasu. To był czas, kiedy jeden z oficerów CBŚ powiedział, że no, ja płacę za mojego męża. Mało tego, no, panowie z CBŚ byli u mnie w zakładzie karnym po kilku dniach. Powiedzieli, że jak będę zeznawać to i to i to na różne osoby, m.in. na mojego męża, no to wyjdę itd., a jak nie, to dziecko się znajdzie w domu dziecka” – ujawnia celebrytka.

scena z: Dagmara Kaźmierska, Jacek Wójcik, SK:, , fot. AKPA

scena z: Dagmara Kaźmierska, fot. Jacek Kurnikowski/AKPA

Dagmara Kaźmierska