Maja Hyży wróciła do domu po operacji i nie może wytrzymać z bólu: „Najgorsze są noce”
"Nie wiem o co chodzi, ale ból jest taki nieziemski, że nie mogę spać" - dodaje.
Maja Hyży w dzieciństwie zachorowała na tajemniczą chorobę, przez którą omal nie wylądowała na wózku. Gdy w końcu udało się postawić właściwą diagnozę, celebrytka musiała przejść operację. I to nie jedną, bo aż siedem! Kilka dni temu Hyży po raz ósmy pojawiła się w szpitalu na zabieg i przeszła operację biodra. Krótko potem odezwała się do fanów i podkreśliła, że bardzo źle znosi rekonwalescencje. Na dodatek okazało się, że celebrytka ma „bardzo złe wyniki krwi” i będzie mieć przetaczaną krew, a lekarze nie byli w stanie udzielić jej informacji, kiedy wyjdzie ze szpitala.
Ostatecznie Mai udało się wrócić do domu, gdzie obecnie dochodzi do siebie po zabiegu w otoczeniu bliskich, w tym swoich ukochanych dzieci, które nie odstępują mamy na krok.
TYLKO U NAS! Hyży o szczegółach operacji: „Będzie dla mnie produkowana endoproteza za granicą”
Maja Hyży wróciła po operacji do domu. Zdradza, jak się czuje i ujawnia, że czeka ją kolejny zabieg
Teraz artystka po raz kolejny odezwała się do fanów, zdradzając, że choć cieszy ją powrót do domu, to wciąż jest jej bardzo ciężko. Szczególnie męczące są noce pełne bólu:
Dzień dobry kochani, mam nadzieję, że mieliście lepszą nockę niż ja przez ostatnie nocki. Powiem wam, że nie cieszę się, jak zbliża się wieczór, to jest istna męczarnia dla mnie. Nie wiem o co chodzi, ale ból jest taki nieziemski, że nie mogę spać. Ta noga jest tak obolała, nie mogę swojego miejsca znaleźć. Dzisiaj na siedząco spałam (…) więc jak widzicie, dochodzę do siebie. Help… – zaczęła relację.
Podczas nagrania towarzyszyły jej obie córki. Tosia chętnie wygłupiała się do kamery, a w pewnym momencie nawet próbowała przejąć od mamy telefon. Zosia z kolei po prostu wtuliła się w swoją mamę, ciesząc się z jej obecności. Hyży przyznała, że choć towarzystwo córeczek bardzo ją cieszy, to ich wtulanie się w jej obolałe ciało nie należy obecnie do największych przyjemności:
No a żeby tego było mało, to oczywiście te dwa małe cuda przychodzą do mnie w nocy i chyba więcej nie muszę mówić. Jedna wtulona musi być. Druga wtulona oczywiście musi kłaść się na stronę moją operacyjną i jak mi tam z kopa da, to gwiazdy widzę… Także tak wygląda nasz poranek, tak wygląda nasza noc. Dzisiaj mam pierwszą rehabilitację, więc mam nadzieję, że będzie lepiej po niej, oby.
Następnie celebrytka z żalem przyznała, że ciężko jej wrócić do pracy influencerki. Nie czuję się również tak energicznie jak dotychczas, w związku z czym rzadziej sięga po telefon. Przed oczami ma też perspektywę kolejnych miesięcy, w trakcie których będzie wracać do sprawności: „Też nie ukrywam, że powoli chcę wdrożyć moją instagramową pracę, chociaż powiem wam, że jest mi ciężko. W ciągu dnia już nawet nie fizycznie ciężko, ale tak bardziej psychicznie, bo można to sobie tak jakby na logikę wyobrazić, jak człowiek 24 na dobę jest na pełnych obrotach, bo znacie mnie, wiecie jaka ja jestem (…) tak teraz nie mam siły brać telefonu, na Instagrama prawie nie wchodzę. Stąd też nie odpisuję na większość wiadomości, nie mam siły na to, ale to chodzi o głowę. Jakaś taka przerażona trochę jestem tym, co mnie w najbliższych miesiącach czeka z tą moją girą”.
Na koniec pokazała, jak wygląda jej rehabilitacja i zaskoczyła wyznaniem, że po rehabilitacji czeka ją… kolejna operacja! Nie ujawniła jednak szczegółów:
Nie wiem czy wam mówiłam, ale przez około 3-4 miesiące będę o kulach chodziła tylko i wyłącznie, więc jest gruby hardkor ogólnie. A po czterech miesiącach kolejna operacja.