aulina Smaszcz i Maciej Kurzajewski rozwiedli się w 2020 roku, po 23 latach małżeństwa. Teraz Kurzajewski układa sobie życie z Katarzyną Cichopek, jednak nie dane jest mu zaznać szczęścia i spokoju – Paulina Smaszcz większość wolnych chwil spędza na komentowaniu w mediach poczynań swojego ex-męża. Ostatnio Kurzajewski nie wytrzymał i zgłosił ją na policję za zakłócanie miru domowego, gdy za jego plecami przyjechała do jego rodzinnego domu i spotkała się z jego schorowaną matką. Paulina Smaszcz mimo to nie zwalnia i raczy wszystkich coraz to nowymi rewelacjami na temat swojego ex-męża.

Paulina Smaszcz się doigrała? Maciej Kurzajewski nasłał na nią POLICJĘ!

Paulina Smaszcz i kolejne rewelacje na temat Maćka Kurzajewskiego. Obiecywał jej, że zerwie z Cichopek

Teraz w rozmowie z serwisem Plotek, Paulina Smaszcz zdradziła, że jej ataki w stronę „Kurzopków” przybrały na sile, ponieważ Kurzajewski ją okłamał. Według jej słów prezenter TVP obiecywał całej rodzinie, że zerwie z Kasią Cichopek, jednak ze względu na łączącą ich pracę prosił, by dać mu na to czas:

Mój były mąż okłamał swoich synów. Okłamał naszych przyjaciół i rodzinę, twierdząc, że z panią Katarzyną się nie spotyka. Że kończy ten związek, ponieważ jest to związek, który będzie szeroko komentowany, a pani Katarzyna wszystko pokazuje w social mediach i reklamuje wiele produktów. Maciek przekazał naszej rodzinie, że musi mieć czas na zakończenie tego związku, bo razem pracują. Musi mieć czas, żeby się z tego wycofać, bo to nie jest ta osoba. Prosił nas wszystkich, moich synów, moją rodzinę, żeby mu dać na to czas. Po czym wyjeżdża, okłamuje wszystkich, nikomu nic nie mówi.

Jednocześnie Paulina Smaszcz nie może się zdecydować czy woli prowadzić wojnę z Cichopek i Kurzajewskim, czy pokazywać się w dobrym świetle jako pomocna i wspierająca ex-żona, dlatego w tym samym wywiadzie wyznała, że po rozstaniu z Kurzajewskim długo wspierała swojego byłego męża i pomagała mu nawet po tym, gdy związał się z Katarzyną Cichopek podkreślając, że wiedziała o ich związku od dawna. Mało tego, okazuje się, że wspierała ich również w trakcie afery podsłuchowej:

Ja próbowałam rozmawiać wielokrotnie. I wspierałam ten związek [Katarzyny Cichopek i Macieja Kurzajewskiego — przyp. red] od początku, bo ja o tym związku wiedziałam bardzo dawno temu. Wspierałam mojego byłego męża i panią Katarzynę, kiedy założono im podsłuchy i bali się, że treści usłyszą ich pracodawcy i cała Polska. Ja nie znam pani Katarzyny, ale Maciek zawsze przychodził do mnie i opowiadał o tym, co się dzieje. Opowiadał o podsłuchach, które zostały im założone w samochodach. Dokładnie wiadomo przez kogo i dlaczego.

Następnie Kobieta-Petarda zrzuciła kolejną bombę, informując, że to dzięki niej Maciej Kurzajewski nie stracił pracy w TVP:

Wielokrotnie stawałam w obronie Macieja w jego życiu zawodowym, ratując jego pozycję zawodową, którą mógł stracić, pisząc oświadczenia, mówiąc o nim dobrze, rozmawiając z jego ówczesnymi szefami, którzy chcieli się pozbyć go z TVP.

Na koniec Smaszcz wyznała, że poświęciła dla Maćka wszystko, a on zawiódł całą rodzinę. Oświadczenie zakończyła słowami o wybaczeniu i wspieraniu innych kobiet:

Kochałam, wspierałam, promowałam, managerowałam, prowadziliśmy razem firmę i pomagałam mu ze wszystkich sił. Przez ostatnie miesiące pod kątem życia i prawa obowiązującego w Polsce, okazał się osobą, której w ogóle nie znam. Zawiódł całą rodzinę i naszych przyjaciół. Nikt mu już nie wierzy. Pozostał mu tylko ten wykreowany wizerunek uśmiechniętego kłamczucha, w którym nie ma za grosz uczciwości i tego Maćka, którego żoną byłam 23 lata. Wybaczam zło mi wyrządzone, ale nigdy go nie zapomnę. Chcę iść dalej przez życie. Chcę żyć według własnego systemu wartości i dbać o swoje upadające zdrowie, bo chcę być wsparciem dla synów i ich partnerek oraz przyszłych wnuków, mojej Mamy oraz kobiet, które mnie potrzebują.