Katarzyna Glinka dała się poznać publiczności za sprawą gry w serialu „Barwy szczęścia”. Była też uwielbiana przez widzów w filmach: „Och, Karol 2”, czy „Wkręceni”. Prywatnie była żoną Przemysława Gołdona, z którym ma syna — Filipa, który urodził się 2 lutego 2012 roku. Później w latach 2019-2022 była zaręczona z Jarosławem Bienieckim. Owocem ich związku jest syn Leo, który przyszedł na świat 5 maja 2020 roku. Niedawno aktorka wydała książkę: „Mnie też zabrakło sił”, w której opowiedziała o trudnych rozstaniach, kryzysach i śmierci ojca. Katarzyna Glinka w rozmowie z Kozaczkiem zdradziła, które wydarzenia były dla niej najtrudniejsze. Wspomniała o chwilach, gdy było jej naprawdę trudno żyć.

47-letnia Katarzyna Glinka strzela pozycjami z jogi i pręży zgrabne ciało. Zachwyciła fanów sylwetką (ZDJĘCIA)

Katarzyna Glinka przejmująco o kryzysie. „Zadręczałam się. Moja jakość życia była bardzo NISKA”

Aktorka w wywiadzie dla Kozaczka szczerze opowiedziała o kryzysie psychicznym, którego doświadczyła. Katarzyna Glinka wprost mówi, że była bliska depresji, ale w porę się otrząsnęła i sięgnęła po pomoc. Przez 10 lat aktorka szukała drogi do poznania siebie, gdy już ją odnalazła, to postanowiła opowiedzieć o niej w najnowszej książce: „Mnie też zabrakło sił”.

Premiera spektaklu „Gra w randki”. Barbara Bursztynowicz z „Klanu”, Lucyna Malec, Katarzyna Glinka…

Kozaczek.pl: Książkę zaczynasz od momentu, kiedy leżałaś obok łóżeczka swojego syna i twoje ciało zamarło w bezruchu. Byłaś w stanie przypominającym ciężką depresję… 

Katarzyna Glinka: Nie miałam depresji, ale przeżyłam poważny kryzys osobisty – to trudny okres, o którym opowiadam w mojej książce. Nie chcę zdradzać zbyt wielu szczegółów – zachęcam do lektury, ale przez lata zmagałam się z bolesnymi doświadczeniami i nie potrafiłam sobie z nimi poradzić. Jednak dziś mogę powiedzieć, że znów czerpię radość z życia – na własnych zasadach. Moja książka obejmuje dziesięć lat – od momentu, gdy wszystko się zaczęło, aż do dziś. To zapis drogi, którą przeszłam, by móc powiedzieć, że jestem szczęśliwa ze sobą.

Zdecydowałam się na szczery coming out, bo chciałam pokazać, że kryzys może dotknąć każdego — niezależnie od tego, kim jest i czym się zajmuje. Ludzie znani często postrzegani są jako osoby, którym życie zawsze sprzyja, ale to mit. Kiedy zaczęłam otwarcie mówić o swoich przeżyciach, spotkałam się z ogromnym odzewem. Wiele osób podzieliło się swoimi historiami, co pokazało mi, jak silna jest potrzeba rozmowy i wsparcia, szczególnie kobiet w trudnych chwilach.

Dlaczego te poszukiwania zajęły Ci aż 10 lat? 

To był dla mnie po prostu dobry czas, żeby podsumować coś w życiu. Opisuje czas, od momentu, kiedy dopadł mnie pierwszy kryzys do chwili, kiedy jestem już świadomą osobą, pogodzoną z przeszłością. Uważam też, że bez rozliczenia, i zamknięcia przeszłości w taki szczery, piękny, autentyczny sposób nie da się pójść dalej. Pogodzenia się z tym, co się wydarzyło w życiu każdego człowieka, jest bardzo ważne. Dopóki człowiek tego nie przerobi, to nigdy nie będzie żył szczęśliwie tu i teraz.

Jak wyglądało Twoje życie 10 lat temu? 

Moja jakość życia była bardzo niska. Właśnie dlatego, że się zadręczałam. Dlatego, że nie wiedziałam i nie umiałam sobie poradzić z tym wszystkim, co spadło na moje plecy. Zajęło mi kilka lat, zanim tak naprawdę podjęłam się pracy nad sobą, żeby zmienić w głowie schematy, sposoby myślenia, rozliczyć się z przeszłością, pozamykać pewne sprawy i zobaczyć, czego tak na serio od życia chcę. Jak chcę żyć?

My w dzisiejszych czasach, kiedy żyjemy świecie TikToka i Instagrama, to chcemy mieć wszystko na już, a to jest błędne koło. Zwłaszcza w procesach dochodzenia do siebie potrzeba dużo czasu i cierpliwości w pracy nad sobą. O tym właśnie piszę w mojej książce. 

Pokaz Violi Piekut. Pierwsze wyjście Kurzopków od czasu odejścia z TVP, Katarzyna Glinka, Maria Dębska…

Nieudane związki zmieniły życie Katarzyny Glinki. „To było bardzo trudne przeżycie”

Kozaczek.pl: Czy jak przechodziłaś przez trudne chwile, to nie miałaś do siebie pretensji, że małżeństwo Ci nie wyszło, związek się zakończył? Jakie miałaś wtedy odczucia?

Katarzyna Glinka: Oczywiście, jak każdy człowiek po rozstaniu dałam siebie czas, bo rozpad związku zawsze jest dla każdego z nas trudnym przeżyciem. Potrzeba czasu, żeby opłakać tę stratę. Jeśli dla kogoś, tak jak dla mnie, wartością zawsze była rodzina, to rozpad związku jest bardzo trudnym doświadczeniem.

Moim marzeniem zawsze było zbudować wielką rodzinę. Dziś jednak ten model rodziny jest zupełnie inny. Niestety wciąż w społeczeństwie funkcjonuje takie przeświadczenie, że lepiej żyć w parze. Jeżeli chodzi o mnie, to przestałam myśleć w ten sposób. To uwalniające. 

Czyli dziś możesz powiedzieć, że dobrze funkcjonujesz w tej patchworkowej rodzinie?

Wszyscy bardzo dobrze w niej funkcjonujemy. Cała ta nasza konstrukcja jest bardzo spójna. Gramy do jednej bramki, pomagamy sobie i jestem z tego powodu dumna z nas wszystkich, że  stanęliśmy w dojrzałości do sytuacji. Dziś
rozwody to już standard. Brakuje wciąż umiejętności dojrzałego stanięcia wobec tego, co się wydarzyło.

Dobrze jest pamiętać o tym, że naszym  dzieciom, które nie mają żadnych narzędzi i rozpada się ich cały świat — bo w perspektywy dziecka rodzina to cały świat — należy przerobić swoje emocje związane z tym, co się stało i dać dzieciom maximum wsparcia. Zatem dobrze jest zamknąć przeszłość,  rozgrzeszyć ją i funkcjonować ze sobą zgodnie dla ich dobra.

Śmierć ojca była ciosem dla Katarzyny Glinki. „To była trudna lekcja odchodzenia w moim życiu”

Momentem granicznym w twoim życiu była też śmierć ojca. Na przekór chciałbym zapytać, co tak trudne doświadczenie Ci dało? Czego Cię nauczyło?

Na pewno tego, że nic nie trwa wiecznie i warto doceniać każdą chwilę z rodzicami. Relacje rodzinne nie zawsze są łatwe, mimo tego warto popatrzeć na nie z takiej perspektywy. Nasi rodzice nie są wieczni, a póki są, warto pielęgnować relacje.

To była taka pierwsza, trudna lekcja odchodzenia w moim życiu. Lekcja o tym, że nic nie trwa wiecznie. Życie może nagle się zakończyć, dlatego dziś doceniam każdą chwilę z moimi dziećmi, rodziną i przyjaciółmi. Marzę o tym, żeby moja mama, mi bliscy żyli jak najdłużej, ale doświadczenia mam różne… Śmierć ojca była dla mnie takim mocnym tąpnięciem, kiedy zrozumiałam, że nic nie jest nam dane na zawsze.

Drugą też lekcję, jaką z tego wyciągnęłam, był fakt, że na pewne wydarzenia w moim życiu nie mam w 100 procentach wpływu. Wtedy wydawało mi się, że gdy sięgnę po najlepszych lekarzy, mając dostęp do medycyny na najwyższym poziomie, tata wyzdrowieje. Los pokazał mi, że nie na wszystko mam wpływ i czas się z tym pogodzić. To była poważna lekcja do odrobienia — odpuścić i pogodzić się z tym, co się wydarzyło…

Już tak na sam koniec odpowiedź na pytanie, dlaczego Polacy powinni sięgnąć po Twoją książkę? Co lektura „Mnie też zabrakło sił” im da?

Wierzę, że książka „Mnie też zabrakło sił” pomoże w procesie pożegnania się z traumą i starymi schematami. Mam nadzieję, że będzie dla ludzi światełkiem w tunelu. Że moja historia doda siły tym, którzy zmagają się z trudnościami. Że przytuli i otuli… Jeśli ktoś poprawi swoją jakość życia, to będę uważała, że było warto. Wierzę, że każdy, kto zdecyduje się wejść na drogę rozwoju, już z niej nie zejdzie.

Powstając po upadku, będzie zwycięzcą, który potrafi zmierzyć się z życiowymi trudnościami i potrafi zrobić wszystko dla poprawienia komfortu swojego życia. Każdy zasługuje na to, żeby pięknie i lekko żyć. I każdy z nas sam ma największy na to wpływ, jak będzie żył.

Katarzyna Glinka, fot. materiały prasowe.

Katarzyna Glinka, fot. materiały prasowe.

Katarzyna Glinka, fot. materiały prasowe.

Katarzyna Glinka, fot. materiały prasowe.

Katarzyna Glinka, fot. AKPA.

Katarzyna Glinka, fot. AKPA.

Katarzyna Glinka, fot. AKPA.

Katarzyna Glinka, fot. AKPA.

Katarzyna Glinka, fot. AKPA.

Katarzyna Glinka, fot. AKPA.

pasekkozak