Anna Starmach jest córką Teresy i Andrzeja Starmachów, krakowskich historyków i kolekcjonerów sztuki, właścicieli Galerii Starmach. Sama jest kucharką, autorką książek i portalu kulinarnego. Rozpoznawalność zyskała jako jurorka polskich edycji programów „MasterChef” oraz „MasterChef Junior”. Prywatnie jest związana z Piotrem Kuskiem, z którym doczekała 6-letniej córki Jagny i 3,5-letniego syna Gustawa.

Ania Starmach jest POWAŻNIE chora! To dlatego odeszła z „MasterChefa”

Na początku tego roku, Anna poinformowała o swojej rezygnacji z pracy w programie „MasterChef” ze względu na poważne problemy zdrowotne – gwiazda przyznała, że zmaga się z depresją. W rozmowie z tygodnikiem „Wprost”, Ania powiedziała, że walka z depresją jest dla niej niezwykle trudna. Przyznała, że praca w telewizji również wpłynęła na jej zdrowie psychiczne. Jej zdaniem, świat showbiznesu jest fascynujący, ale bardzo obciążający, ponieważ trzeba liczyć się z tym, że jest się ciągle ocenianym przez innych.

Jak ktoś choruje na depresję wysokofunkcjonującą, całe otoczenie może nie zdawać sobie sprawy z tego, co tak naprawdę się z nim dzieje. Na zewnątrz może być uśmiech, w środku – środku poczucie pustki, smutku i beznadziei. Okazywanie radości, entuzjazmu, pełni życia w momencie, kiedy się tego zupełnie nie czuje, to coś ekstremalnie trudnego. Ja przez dłuższy czas nie zdawałam sobie sprawy z tego, jak bardzo się nadużywam i krzywdzę.

Ania Starmach po raz pierwszy tak szczerze o macierzyństwie. Córka dała jej w kość! „Wszystko tam było trudne”

Anna Starmach w szczerym wyznaniu o depresji. Wyznała, dlaczego porzuciła pracę w „MasterChefie”

Teraz kucharka w niezwykle szczerym wywiadzie po raz pierwszy otworzyła się w temacie swojej choroby. W podcaście „Ładne Bebe” opowiedziała o tym, jak choroba stopniowo się rozwijała i przez długi czas ignorowała sygnały ostrzegawcze organizmu. Gdy musiała zmierzyć się z depresją poporodową, była pewna, że to minie: „Na pewno jednym z dużych czynników jest właśnie to, że wzięłam na siebie za dużo. Ja sobie bardzo późno zdałam sprawę, że choruję. I ja myślałam, że to jest totalnie normalne, że rodzi się dziecko, czytałam o baby bluesie, więc ja myślałam, że to jest totalnie normalne, że się po prostu siedzi i płacze cały dzień. (…) Ile lat trwa ta moja taka świadoma przygoda z chorobą? Chyba 2,5 roku, ale chorowałam dużo wcześniej. Myślę, że to się rozpoczęło od depresji poporodowej, jak się urodziła Jagienka, ale tak naprawdę, teraz do tego dochodzę na mojej terapii, że to było jeszcze wcześniej. Depresja może przejmować różne formy. Może być ujawniona, może być schowana, może być wysoko funkcjonująca. Też jakby nie, nie jestem specjalistką i nie chcę wchodzić w żadne tutaj nazewnictwo specjalistyczne, ale towarzyszyła mi przez długie lata„.

Ostatecznie przyszedł moment, gdy nie mogła już dłużej ignorować choroby. Jako perfekcjonistka przyzwyczajona do robienia wszystkiego na 100, 200% nie potrafiła poradzić sobie z niemocą i bezsilnością, która dopadła ją w najgorszym momencie:

Przyszedł taki dzień, to była sobota, gdy nie byłam w stanie wstać z łóżka. I powiedziałam mojemu mężowi „słuchaj, ogarnij dzieci, ja nie wstanę dzisiaj”. Nie wiem, ile dni to trwało, to nie był jeden dzień. To było cholernie ciężkie, że ja nagle działając na takich obrotach, robiąc tyle, nie jestem w stanie wstać z łóżka. To było bardzo ciężkie.

Dziś jest już zdecydowanie lepiej, jednak Ania wciąż musi korzystać z farmakologii i terapii, by stanąć na nogi:

Nie jestem już w tamtym miejscu. Leczę się farmakologicznie, jestem w terapii. Było już nawet takie światełko w tunelu mówiące o tym, że mogę zrezygnować z leków. To się jeszcze nie udało, jeszcze nie jestem na tyle wzmocniona. Cały czas czuję, że tutaj siedzę ja i moja depresja, tutaj pracuję ja i moja depresja. Ona mi towarzyszy, ona się powiększa, pomniejsza, to jest taki cień, że nie jestem od niej całkowicie uwolniona.

Anna Starmach po 12 latach opuszcza „MasterChefa”: „Poczułam, że właśnie TERAZ jest ten moment”

Bycie jurorką w „MasterChefie” przyczyniło się do depresji Ani Starmach

W trakcie rozmowy Ania przyznała, że lata spędzone na planie „MasterChefa” w znacznym stopniu przyczyniły się do rozwoju depresji: „Myślę też, że 13 lat na planie formatu to jest dużo. Ja zaczynałam jako dziewczyna, dziewczynka, nie wiem, 23, 24 lata. A teraz mam 37, miałam 36, jak się rozstałam z formatem. Bardzo dużo się zmieniło w moim życiu pod każdym względem. I też po prostu przychodzi taki moment, kiedy człowiek chce inaczej, więcej albo może mniej, kiedy chce sobie zostawić na to przestrzeń. Jak człowiek jest cały czas w takim kołowrotku, wiecie, jak się jest w tej machinie, w tym programie, który jest bardzo powtarzalny, dwa razy do roku, dwa miesiące. W tych przerwach cały czas coś się dzieje, cały czas jest się na świeczniku. To nie da się tak zwolnić, będąc tam. Nie da się zwolnić.”

Kucharka wróciła wspomnieniami do swoich decyzji, by krótko po porodach powrócić do pracy. Dziś wie, że to był błąd:

Jak Jagienka miała trzy tygodnie, wróciłam na plan. Po latach mogę powiedzieć – to było bardzo trudne. Ja wtedy próbowałam do siebie nie dopuszczać tej myśli, że jest trudno, tylko byłam taka zadaniowa. No przecież trzeba. Więc jak tylko urodziłam, to już zaplanowałam, jak to będzie kiedy pójdę na plan, już dzwoniłam do produkcji jeszcze będąc w szpitalu, że tego dnia jestem, o której godzinie.

Ania Starmach chwali się w sieci pięknym gestem swoich rodziców. W tle OGROMNE pieniądze

Przyznała, że długo nie potrafiła zrozumieć, co nią kierowało. Na terapii odkryła, że bała się stracić życiową szansę na karierę: „Nie musiałam, nikt mnie do tego nie zmuszał. Produkcja zachowywała się bardzo w porządku, dając mi zielone światło na urlop, ale ja równocześnie czułam, że jak się nie pojawię, to coś mogę stracić. Ktoś może przyjść na moje miejsce, może już nigdy nie będzie powrotu, może będą już zamknięte drzwi, że przecież nie jestem tylko mamą, przecież jestem jurorką, przecież robię to, co chciałyby robić setki, tysiące osób. To nie jest czas na to, żeby z tego rezygnować. Wydawało mi się, że biorę udział w czymś tak dużym, że rezygnacja z tego dobrowolna nie byłaby słuszną decyzją. No to mnie bardzo, bardzo dużo kosztowało”.

Na koniec wyznała, że nie wdając się w zbytnie szczegóły, poinformowała dzieci o swojej chorobie:

Tłumaczę, dlaczego jestem w terapii. Jagienka wie, że chodzę do terapeutki, wie, że chodzę do pani psychiatry. Nie użyłam przy niej słowa depresja. Mówię, że mama się źle czuje, że ma takie a takie myśli, to ją niepokoi. Tłumaczę jej, że bardzo dużo ludzi jest w terapii, że dzieci czasami potrzebują pomocy psychologa. Jest tego świadoma, że nie zawsze jest różowo.

Anna Starmach w „Ładne Bebe” fot. YouTube

pasekkozak

Anna Starmach z dziećmi

fot. IG: ania_starmach

Anna Starmach

Anna Starmach/Instagram

Anna Starmach

Anna Starmach, Bartosz Gelner, fot. Piętka Mieszko/AKPA

Anna Starmach na planie programu

Anna Starmach/fot. AKPA

Anna Starmach na ściance.

Anna Starmach w różowej sukience, fot. Jacek Kurnikowski/AKPA