Julia Wieniawa zdradza, co dalej z jej firmą LEMISS. Kilka miesięcy temu w jej magazynie wybuchł pożar
Aktorka przyznaje, że ciężko jej stanąć na nogi po pożarze.
Julia Wieniawa jest nie tylko artystką, ale także bizneswoman. Dwa lata temu otworzyła swoją marką oferującą odzież sportową, przede wszystkim do jogi. Niestety w październiku, kiedy gwiazda przebywała w Stanach Zjednoczonych, w budynku, w którym mieści się firma Lemiss, wybuchł pożar. Straty wyceniano na 200 tysięcy złotych.
Julia Wieniawa szuka nowego pracownika do swojej firmy. Ktoś chętny?
Co dalej z firmą Lemiss Julii Wieniawy?
Julia Wieniawa musiała przerwać dostawy ubrań, ale zapewniła, że wkrótce jej firma zacznie działać w normalnym trybie. Dziś mija 4 miesiąc od pożaru, a o firmie Lemiss nadal nic nie słychać.
Aktorka pojawiła się na ramówce Polsatu. W rozmowie z „Pomponikiem” przyznała, że ciężko jest im się dźwignąć po pożarze:
Teraz trochę wyciszyłyśmy firmę. Ona tam sobie funkcjonuje, sprzedajemy jakieś czapki, mniejsze akcesoria, no bo cała kolekcja poszła z dymem. A żeby to odbudować, trzeba w to bardzo mocno się zaangażować, a ja aktualnie tej przestrzeni nie mam: nagrywam drugą płytę, gram w teatrze, gram w serialu i potrzebuje też pomocy od kogoś zewnątrz – przyznała Wieniawa.
Julia Wieniawa rezygnuje z prowadzenia marki kosmetycznej! Dlaczego? Co się stało?
Podkreśla, że z firmy nie rezygnuje, ale szuka kogoś do pomocy:
Na razie ją wyciszyłyśmy, ale to nie znaczy, że z niej rezygnuje (…) Mam wspólniczkę Romę Janotę, która jest projektantką i razem nadal w tym jesteśmy i nie mamy zamiaru się rozłączyć. Ale owszem, nie ukrywam , że szukamy kogoś, kto mógłby nas trochę w tym wesprzeć, bo to jest naprawdę dużo pracy i nie mamy aż tyle siły – wyznała.
Dodała, że z ubezpieczenia zwrócił im się tylko koszt produkcji: „ale gdyby firma nadal sprzedawała, to mogłoby się to kręcić dalej”.
Trzymamy kciuki za Julkę, aby firma mogła znów wrócić na rynek. Kto testował ubrania z Lemiss?