Maja Bohosiewicz użera się z klientką. Pokazała OBRZYDLIWY zwrot produktu – „tylko dla ludzi o MOCNYCH NERWACH”
Fuj!
Maja Bohosiewicz prowadzi własną firmę odzieżową Le Collet – jej dziecko i dumę. Co jakiś czas wrzuca na Instagram proponowane stylizacje ze sklepu oraz chwali się pojawiającymi się nowościami. Większość jej klientek jest zachwycona prezentowanymi przez celebrytkę ubraniami, ich jakością, materiałami czy krojem i nie ma zastrzeżeń do sklepu.
Jak to jednak bywa w tego typu biznesie, pojawiają się również osoby, które są pierwsze do wystawienia negatywnej opinii i dochodzenia swoich praw. Tylko, że nie zawsze słusznie.
Maja Bohosiewicz walczy z niezadowoloną klientką. Pokazała otrzymany zwrot „nieużywanego” produktu
W nowej relacji na Instagramie wzburzona Maja Bohosiewicz postanowiła podzielić się z fanami sytuacją, która ją spotkała. Niezadowolona klientka wystawiła jej negatywną opinię i zaczęła straszyć sądem. Jak mogliśmy przeczytać w relacji u Mai:
Coś wam pokażę. Jako, że pani postanowiła zrobić nam, jak sama to nazwała „czarny PR” czym straszyła nas w naukach jeżeli nie przyjmiemy jej zwrotu. Chciałabym wam przedstawić opinię na Google klientki, która zakupiła strój kąpielowy. Tylko uwaga, bo to jest dla ludzi o mocnych nerwach. Wrzucam wam z kategorii dowcipu żebyście zobaczyły z czym mierzą się osoby odpowiedzialne za zwrot.
W wystawionej Le Collet opinii czytamy między innymi, że „OSZUŚCI NIE CHCĄ PRZYJĄĆ ZWROTU” i oddać pieniędzy za „zwrócone NOWE Z METKAMI RZECZY”. Następnie klientka zapowiedziała, że jako osoba poszkodowana wytoczy Bohosiewicz i jej sklepowi proces sądowy.
W kolejnej relacji Bohosiewicz wrzuciła faktyczne zdjęcie produktu, który do niej wrócił, ostrzegając jednak fanów:
Uwaga, a teraz zdjęcie stroju, który do nas wrócił. ALe serio UWAGA!!!
Jak się okazuje, niezadowolona klientka odesłała kostium wpadający w kategorię „nowe z metkami rzeczy”, na którego majtkach znalazł się… śluz z pochwy. Maja Bohosiewicz postanowiła obrócić sytuację w żart i zrobiła ankietę, w której zapytała fanów: „Czy stroje z śluzem z pochwy nadają się do sprzedaży kolejnej klientce? Dla koleżanki pytam.” oraz opublikowała rozmowę z panią ginekolog, która na podstawie zdjęcia śluzu na majtkach wydała werdykt, że klientka ma obecnie dni niepłodne.
Choć oczywiście zarówno śluz jak i menstruacja są tematami całkowicie normalnymi, które same w sobie nie wywołują obrzydzenia, to jednak stwierdzamy, że otrzymanie tego typu zwrotu nie należy raczej do miłych niespodzianek, które chcielibyśmy ujrzeć. Uprzejmie przypominamy również, że wedle polityki większości sklepów z ubraniami, o ile bielizna i kostiumy kąpielowe w ogóle podlegają zwrotom, to odsyłany produkt nie powinien nosić śladów użytkowania i wciąż posiadać nieobcięte metki.