W ramach promocji najnowszego albumu „Aquaria” Doda miała pojawić się w nowym odcinku podcastu „WojewódzkiKędzierski”, jednak okazało się, że po 20 minutach przerwała wywiad i wyszła ze studia, nie wyrażając zgody na publikację nagranego materiału. Jakiś czas później w rozmowie z Szymonem Majewskim w „Radiu Zet” Doda przyznała, że „dała się złapać w pułapkę” Kuby Wojewódzkiego, który nie chciał rozmawiać o jej nowej płycie, a zamiast tego wywlekał brudy z jej przeszłości:

Wiedziałam, że jestem zapraszana na promocję płyty. Było bardzo miło. Byłam odprowadzona przez chłopaków z samochodu. Zapewniana, że będzie fajna, koleżeńska atmosfera. Bardzo cieszyłam się na tę rozmowę. (…) Jeśli ktoś zwabia kogoś pod pretekstem pokojowej rozmowy, a tak naprawdę ma w intencji wojnę czy walkę, to musi się mierzyć z tym, że druga osoba stwierdzi, że walczyć nie ma o co i po prostu zostawi go samego na polu tej walki – powiedziała Doda, jednocześnie stając w obronie Kędzierskiego – Ja widziałam zmieszanie w jego oczach. (…) Widać, że jemu też było przykro.

Doda PRZERWAŁA WYWIAD u Wojewódzkiego. Odcinek został odwołany, fani zostali na lodzie!

Kuba Wojewódzki ujawnia zapis wywiadu z Dodą, w trakcie którego wyszła

Teraz Kuba Wojewódzki pomimo prośby Dody postanowił jednak opublikować na swoim fanpejdżu pełen zapis rozmowy, który sprawił, że artystka przerwała rozmowę:

Nasz podcast #wojewodzkikedzierski jest o ludziach. Nazywamy go na własny użytek Balladą o człowieku. Rozmawiamy w nim o przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Dociekliwie, bez ograniczeń i cenzury. Kwestionujemy wszystko. Bo takie powinno być dziennikarstwo. Oto zapis naszej rozmowy z Dorotą Rabczewską z dnia 21 października 2022.

Wśród pytań, tak jak przewidywała większość osób, pojawiły się m.in o jej bana w TVN i incydent z Agnieszką Woźniak-Starak w Chorzowie:

Kuba: Powiedzieli mi, że jest ban na Dorotę Rabczewską. Co zresztą mówiłem także w tej audycji. I chciałbym dowiedzieć się od ciebie, co do ciebie dotarło i czy coś się zmieniło w tej materii.

 

Doda: Nie, bo siedzimy tutaj. Pewnie i tak byśmy siedzieli i tu, i tam. Czemu by nie. Ale też bardzo ciekawiło mnie, że nie drążyłeś. Że dlaczego ten ban? Dlaczego tak długo?

 

Kuba: Łatwiej by ci było dowiedzieć się od środka niż mi z zewnątrz.

 

Piotr: Właśnie. Jakub?

 

Kuba: Drążyłem. Historia tej odpowiedzi sięga 2014 roku i pobicia podobno przez Ciebie Agnieszki Szulim w jednym z chorzowskim klubów.

 

Doda: Dobrze, że dodałeś podobno.

 

Kuba: No właśnie dlatego mówię.

 

Doda: W sądzie sprawa toczyła się długo i została, delikatnie mówiąc, wyśmiana przez sędziego. I zostałam uniewinniona. Co by między nami nie było, jak byśmy się nie pokłóciły, z jakich różnych powodów, czy nagadywałaby na moich rodziców czy nie, to dziwne jest to, że przez 10 lat cały czas jej prywatne animozje mają wpływ na telewizję TVN. I ona musi mieć, kurczę, zajebiste chody, większe niż Ty, że nawet Ty mnie nie mogłeś zaprosić.

 

Piotr lub Kuba: Z tego, co wiem, zapadły wyroki obustronnie uniewinniające. Ani ona ciebie nie napadła, ani Ty według sądu nie napadłaś jej.

 

Doda: No więc dlaczego tylko ja mam bana? (śmiech) Dwa bany powinny być.

 

Kuba: Ale poczekaj, może się wszystko zmienić. Jak wiesz trochę tam się układ planet zmienił. Ale jak było naprawdę? Bo ja nie wiem, bo ja zgłupiałem. Mnie nie było na tej imprezie. Myśmy też kiedyś byli razem na “Świrach”. To była jakaś kontynuacja… Jest jakaś prawda o tym wydarzeniu, której nigdy nie mówiłaś, czy po prostu nie doszło do tej bójki?

[…]

Doda: Wiesz co? Prawda jest taka, że doszło do szarpaniny, ale nie takiej, żeby ktokolwiek mógł za to w jakikolwiek sposób odpowiadać przed sądem. Poszarpałyśmy się tak, jak to dziewczyny się szarpią w kiblach i tyle.

 

Kuba: Rzadko bywam w damskich kiblach.

 

Doda: A powinieneś.

Następnie rozmowa została przekierowana na byłego męża Dody – Emila Stępnia oraz aferę związaną z produkcją filmu „Dziewczyny z Dubaju”, gdy na jaw wyszły oszustwa finansowe Stępnia:

Kuba: A on jest uczciwym człowiekiem? Emil Stępień? Bo ja go poznałem i wydał mi się piekielnie miły. Ale to, że ktoś jest miły, wcale nie znaczy, że musi być uczciwy.

 

Doda: Mi się wydał tak miły, że wyszłam za niego za mąż.

 

Kuba: A to, że ścigała go skarbówka i komornik mówi o nim prawdę czy nie?

 

Doda: Nie wiem jaka jest prawda, bo szczerze mówiąc mam niestety taki problem w swoim życiu, że poznaję ludzi, zakochuje się w nich… Czasami wychodzę za mąż.. I rozstaję się już z zupełnie innymi, czyli innymi ludźmi niż poznawałam ich na początku. Jaką ja prawdę mogę znać?

 

Kuba: Żadną, bo chodzi mi o to, że Ty byłaś członkiem zarządu w firmie Ant One Investments.

 

Doda: Tak.

 

Kuba: Bo tam jest podejrzenie o defraudację 12 milionów złotych.

 

Doda: Tam są takie podejrzenia, że jak usłyszałam od pani prokurator, to się przeżegnałam własną stopą. Straszne rzeczy tam są.

 

Kuba: Bo tam wiesz, że tam są zarzuty… Ja dzisiaj też pogadałem z prawnikami, żeby nie mieć wiedzy brukowej… Że tam jest zarzut zbudowania bardzo skutecznej piramidy finansowej. I tobie jest doklejana pewna legenda związana z legalnością. Znaczy Twoja obecność jako osoby publicznej miała legitymizować ten biznes. Jestem ciekaw, czy wiedziałaś o intencjach swojego męża.

 

Doda: Mi się wydaje teraz po czasie, że właśnie taki był cel posadzenia mnie w tym zarządzie, bo jako artystka się kompletnie nie znam na tym. W życiu nie wystawiałam nawet jednej faktury. Moja matka z Ciechanowa – którą serdecznie pozdrawiam. Sorry za wstęp, mam nadzieję, że puszczę Ci to od 3 minuty, żebyś się nie denerwowała – jako moja księgowa prowadzi całą moją firmę Queen Records już od 10 lat. Ja się na tym kompletnie nie znam, mnie to totalnie przerasta. Mogę kreować różne rzeczy na scenie, ale to jest dla mnie czarna magia. Ale za to bardzo chciałam zrobić film i bardzo chciałam stworzyć bardzo fajny obraz. A ktoś potrzebował widocznie znanej mordy najwidoczniej po to, żeby zbierać kasę…

 

Kuba: Bo Ty byłaś dowodem legalności tych biznesów… Jestem ciekaw jakim.

 

Doda: Byłam bardzo dobrym lepem na inwestorów i też zajebistym haczykiem na zbieranie pieniędzy.

 

Kuba: A może od samego początku to było cyniczne po prostu?

 

Doda: Niestety jak sobie to uzmysłowiłam, to wylądowałam na kozetce u psychiatry. Tak zaczęła się początki mojej depresji.

 

Kuba: Ale jest jakiś dzisiaj status tej sprawy?

 

Doda: Status jest taki, że mam znów prze**bane. Kuba, mam, bo znowu się zaangażowałam w związek, tym razem z kimś, kto totalnie mnie wykorzystał do zrobienia filmu i kopnięcia w dupę, bo nie zarobiłam na tym filmie ani złotówki. Ani grosza! Od momentu, kiedy wszedł do kin ani złotówki z żadnej dystrybucji zagranicznej. Jacyś inwestorzy, których nie znam, mają pretensje do mnie. Pani prokurator również ma do siebie pretensje. Ja całkowicie rozumiem… A mąż zniknął i nie mam z nim kontaktu i nawet nie jestem w stanie go zapytać dlaczego? Dlaczego? Dlaczego tak się dzieje?

 

Doda: Ale najważniejsze w życiu są dowody i to jest bardzo ważne. Na szczęście nie ma żadnych, które by świadczyły o tym, że w jakikolwiek sposób ja prowadziłam tą firmę od strony administracyjnej, pozyskiwania sponsorów, trzymania w jakikolwiek sposób w ryzach dokumentów, decyzyjności, bo ja na tym się nie znam, ja tego nie lubię. Ja tam byłam producentem kreatywnym i artystycznym, a ze strony takiej bardziej brutalnej po prostu miałam uwiarygodnić całą sytuację w oczach publicznych jako znana morda po prostu ściągać ludzi do inwestowania?

 

Kuba: Jak się odniesiesz do zarzutów prokuratury, która ma zeznania świadków…

 

Doda: Za**bista premiera płyty, dzięki. (…) Ten wątek w ogóle nie jest o mnie, to jest o moim byłym mężu. O mnie to w ogóle nie jest, bo ja nie mam z tym nic wspólnego.

Doda odnosi się do rozwodu i firmy Emila Stępnia: „Moje zaufanie do męża było bezgraniczne”

Doda przyszła na promocję płyty. Zamiast tego usłyszała pytania o politykę i finanse byłego męża

Następnie Kuba wypomniał Dodzie, że ma zdjęcia z wieloma politykami PiSu: Antonim Macierewiczem, Andrzejem Dudą, Marią i Lechem Kaczyńskim:

Kuba: Jeszcze jedno pytanie. Świadkowie twierdzą, że zapewniałaś wejścia w Ministerstwie Obrony Narodowej i Kancelarii Prezydenta. Tak czy nie?

 

Doda: To jest w ogóle bzdura. No ale jakiego prezydenta? Jakiej Obronie?

 

Kuba: Robiłaś sobie kiedyś zdjęcie z Antonim Macierewiczem, pamiętasz?

 

Doda: K*rwa, robiłam sobie też z innymi ludźmi. Z Magdą Gessler też miałam zdjęcie.

 

Kuba: Masz też zdjęcie z Lechem Kaczyńskim, Marią Kaczyńską…

 

Doda: No.

 

Kuba: A masz zdjęcie z Andrzejem Dudą?

 

Doda: No.

 

Kuba: To jesteś blisko PiSu? Czy to były po prostu happeningi dla beki?

 

Doda: Dla żadnej beki. Po prostu lubię mieć zdjęcia ze znanymi ludźmi na eventach. (…) Nie muszę mieć powodu. Nie rozumiem, dlaczego miałabym sobie nie zrobić zdjęcia. No ludzie kochani, a zrobienie zdjęcia też o niczym nie świadczy.

 

Kuba: Upublicznienie tego zdjęcia albo świadczy o nieświadomości, ciekawości, albo sympatii politycznej. Po prostu nie wiem czy się zastanawiałaś nad tym, że taki ciąg zdjęć tu Andrzej Duda, Antoni Macierewicz przykleja Ci łatkę takiej trochę dziewczyny ciągnącej w kierunku konserwy…

 

Doda: A lubię konserwy. (…) Z Tuskiem też mam zdjęcie. Nie, jestem totalnie apolityczna i lubię konserwy.

 

Kuba: Jesteś konserwatywno-zachowawcza w sensie obyczajowym?

 

Doda: Jestem konserwatywna, ale też jestem liberalna. Nie jestem w stanie się określić. Myślę, że jestem złożona z wielu sprzeczności.

Mimo coraz większej niechęci Dody do dalszej rozmowy, Kuba Wojewódzki kontynuował jednak dalej temat jej byłego męża. Piosenkarka musiała wrócić myślami do okresu, gdy policja przeszukiwała jej rzeczy osobiste i telefon, a prokuratura zabrała oszczędności, by pokryć długi męża:

Kuba: Co ci się podoba w Polsce w 2022, a co ci się nie podoba? Bo Polska jest taka specyficzna. Jesteśmy w podobnym wieku, mamy około trzydziestki i Polska moim zdaniem zmieniła się na korzyść… I coraz trudniej nam się żyje, czy nie? Jak uważasz?

 

Doda: Mi się wszystko zmieniło po ostatnim półtora roku, kiedy stanęłam na równe nogi emocjonalnie, a miałam bardzo ciężki etap w swoim życiu, najgorszy. Nigdy w życiu nie pomyślałam, że kiedykolwiek, wiesz…

 

Kuba: To słychać na Twojej płycie. Bardzo mocno.

 

Doda: Mocno. Jest to jakby konsekwencja tego wszystkiego.

 

Kuba: Jest to smutno-wesoła płyta, mroczno-wesoła płyta o miłości.

 

Doda: No i przewartościowałam sobie to całe życie. Teraz inaczej na to patrzę, nie wydaję tyle pieniędzy, żyje mi się trochę skromniej. Fakt jest faktem, że prokuratora wjechała mi na chatę dwa lata temu o 6 rano i zabrała mi wszystkie moje oszczędności na poczet długów mojego byłego męża, więc chcąc nie chcąc, musiałam żyć skromniej.

 

Kuba: Ale nie mieliście rozdzielności majątkowej?

 

Doda: Na tamten moment nie. I faktycznie uznałam, żeby wszystkie potknięcia traktować jako rodzaj lekcji i od razu jakoś przewartościować to wszystko. Inaczej sobie myślę. Nie zwracam uwagi na to, co jest złe.

 

Kuba: Dobra, jesteś bardzo wkur***na na tę sytuację? Czy ona ci zatruwa życie codziennie?

 

Doda: Zatruwa mi życie do tego stopnia, że mam ataki paniki. Czasami słyszę o szóstej rano, że ktoś puka, a to tylko sąsiad, rozumiesz, przybija sobie półkę, a ja myślę, że znowu przyszła do mnie policja. Wiesz, jakie to jest uczucie, jak ktoś ci codziennie przebiera twoje majtki, zabiera ci twój telefon, przeszukuje ci twoje prywatne zdjęcia w poszukiwaniu czegoś, czego i tak nie znajdzie, bo Ty nie robiłaś tej firmy. Tam są tylko moje piosenki i moje nudesy. Taka jest prawda.

 

(…)

 

Kuba: Jakie lęki Ci towarzyszą? Czy Ty się boisz utraty wizerunku czy utraty standardu życia?

 

Doda: W ogóle się tego nie boję. Nie chodzi mi o mój wizerunek. Ja już zrobiłam tyle różnych rzeczy, że akurat o wizerunek to ja się nie muszę w ogóle przejmować. Nie myślę też o komforcie. Ja pochodzę z rodziny, w której na wszystko musiałam zapracować sama. Nikt mi nic nie dał, nic nie dostałam za darmo. Wszystko co mam, mam od siebie i na wszystko sobie sama zarobię. Innymi sposobami.

 

Kuba: To jakie poczucie ci towarzyszy?

 

Doda: Niesprawiedliwości, deptania mojej godności, takiego poczucia, że ktoś wyciera sobie moją mordą swoją brudną dupę. Mój były mąż swoje jakieś brudne rzeczy, interesy, których nie jestem po prostu godna… Inaczej, nie jestem warta takich cierpień, które mi zaserwował i takich insynuacji w stosunku do mnie. A z kolei wymiar sprawiedliwości idzie po najłatwiejszej linii, czyli bierze sobie celebrytę, żeby uderzać w niego, żeby było jak najgłośniej.

Doda podsumowuje finał swojego show. Dostaje… GROŹBY ŚMIERCI!

Doda przerwała wywiad u Kuby Wojewódzkiego. Oto dlaczego

Na sam koniec Kuba Wojewódzki poruszył temat programu „Doda. 12 kroków do miłości” i zarzucił jej promocję płyty oraz zemstę na byłych partnerach jako jedyny cel programu. Tego Doda już nie wytrzymała, podziękowała za rozmowę i wyszła ze studia:

Kuba: Ale jedna z osób z produkcji powiedziała mi, że miała takie wrażenie, że wykorzystujesz ten program głównie po to, żeby zemścić się na swoich byłych. Zrozum, my zadajemy pytania, bo takie jest nasze zajęcie i twoim przywilejem, ale nie obowiązkiem, jest na nie odpowiadanie.

 

Doda: Nie chce mi się użerać z Tobą.

 

Kuba: Ale ja się nie użeram.

 

Doda: Ale ja się użeram.

 

Kuba: Zadaję dociekliwe pytania.

 

Doda: To tytułem końca, bo nie chce mi się tu siedzieć.

 

Kuba: Bo drażnią Cię pytania odnośnie Twojej kariery, Twojej obecności medialnej?

 

Doda: Nie, Kuba, nie chce mi się po prostu męczyć.

 

Kuba: Ale my nie jesteśmy członkami Twojego fanklubu tylko dziennikarzami.

 

Doda: Ale nie musicie być. Możesz zadawać normalnie pytania, a cały czas zacząłeś od grubej rury… Od moich rodziców…

 

Kuba: Nic nie mówiłem o rodzicach.

 

Doda: O sprawach sprzed 14 lat… O jakimś Stępniu, który mnie doprowadził do ataków paniki i mega stresów. (głos się łamie) Nie chcę mi się tego przeżywać znowu.

 

Kuba: Ale poczekaj, Ja nie rozmawiałem w żaden sposób o twoich rodzicach. Możemy zmienić ton tej rozmowy, ale daj nam prawo być dociekliwym.

 

Doda: Zaprosiliście mnie na premierę płyty.

 

Kuba: Zaprosiliśmy Cię, żebyś udzieliła nam wywiadu.

 

Doda: Od 20 minut mnie maglujesz o najgorsze rzeczy w moim życiu. Może dla Ciebie to jest śmieszne, ale dla mnie policja, prokuratura, Twoja przyjaciółka Szulim, która rozjebała życie moim rodzicom… To nie jest nic śmiesznego.

 

Kuba: Nie obracaj waszej relacji z Agnieszką w moją z nią przyjaźń.

 

Doda: Dziękuję Wam za zaproszenie. Naprawdę bardzo Ci dziękuję.

 

Kuba: Czyli to jest koniec? Tak? Nie chcesz rozmawiać dalej z nami?

 

Doda: Mam nadzieję, że Wam się płyta spodobała.

 

Kuba: Spodobała. (…) A nie chcesz zrobić przerwy i wrócić do tej rozmowy? Za chwilę? Na pewno?

 

Doda: Nie.

Choć zaraz po nieopublikowanym odcinku podcastu pojawiły się oskarżenia, że Doda „nie potrafi wziąć na klatę” swoich dawnych błędów i przewinień oraz udzielić szczerego wywiadu wykraczającego poza promocję jej nowej płyty, tym razem komentujący wpis internauci stanęli w jej obronie:

Słaby ten wywiad,ukierunkowany negatywnie.
Nie rozmawiacie tak z każdym gościem, szkoda,że Królikowskiego z sympatii głaskaliście. Jak chcecie prowadzić wywiad w ten sposób to z każdym.

 

Nie dziwie się że wyszła. Naciskanie, dociskanie, dokręcanie. Wiercenie dziury w brzuchu. Wielokrotnie się już o tym wypowiadała. Kobieta chce od tego odsapnąć ale najlepiej pomęczyć jeszcze.. Nawet w życiu tak silnej wydawałoby się kobiety jest jakaś granica. Każdy ma prawo mieć czegoś dość.

 

Myśle,że prowadzący zaczynajac w ten sposób dokładnie pokazał w która stronę pójdzie ten wywiad.Słucham wszystkich podcastów tej pary i oni dokładnie wiedzą po kim chcą pojechać.Nie jestem fanką Dody,ani tego co robiła w przeszłości,ale rozliczanie kogoś z rzeczy które robił 10 lat temu i do tego,które nigdy sądownie nie zostały potwierdzone to jest słabe.

 

no to teraz się nie dziwię że wyszła, lubię wywiady z wami ale tutaj serio na ostro.. zbyt ostro.

 

Miała racje ze wyszła ile można wałkować te same tematy. Strasznie negatywny ten wywiad.

 

Nic się nie zmieniło, dziennikarstwo na najniższym poziomie. Bardzo dobrze, że wyszła.

 

Uważam, że to był atak agresji. I tak długo wytrzymała. Tym bardziej, że uprzedziła o swojej depresji. Wg mnie nieludzkie zachowanie.

 

Wywiad dno, zapraszając artystkę na promocję płyty i od razu zacząć atakować ją pytaniami z przeszłości, dramat

 

Bez tego skryptu myślałam, że Doda przesadza i wyszła że studia bo się strzeliła focha. Tymczasem nie dziwię się jej. Mówi Wam, że przypłaciła akcję z byłym mężem depresją i napadami paniki, a więc zaburzeniami lękowymi. Wyraźnie Wam to sygnalizowała. A Wy dalej ciągneliscie temat zasłaniając się dociekliwością dziennikarską. Słabe. Może wyszła bo skończyłoby się napadem paniki gdyż końca tego tematu na horyzoncie rozmowy nie widać? No i wierzę, że to byłby pewnie hit audycji. Zdecydowanie.